Cześć kochani! W końcu mamy kwiecień! Śmiesznie wyszło, że pierwszy post wypada akurat na taką datę. Nie jest to jednak żaden żart! 😄 Długo zastanawiałam się, o czym mogłabym napisać i wpadłam na ten pomysł w kolejce przy kasie w sklepie. Ot, taka spontaniczna myśl, która przelała się tutaj na bloga. Korzystają z okazji, że mamy dopiero wstęp, chciałabym zaznaczyć, że tytułowy obraz jest zrobiony na tle z końca ubiegłego lata! Piękny zachód słońca na torach, które akurat ucięłam, bo nie wyglądały zbyt estetycznie. Tak bardzo chciałabym, żeby było już lato, żeby można było zrobić grila, wyjść na spacer wieczorem albo w nocy... A mamy dopiero wiosnę, która i tak jest piękna na swój sposób. Wam też tak brakuje słońca?
Za bardzo się rozmarzyłam! Wracając do tematu - stojąc przy kasie w sklepie pomyślałam sobie, że wiele osób ma problemy z oszczędzaniem. Wiecie, że zdecydowana większość Polaków tonie w długach i kredytach? Dla mnie jest to straszne zjawisko. Nie lubię być nikomu dłużna, obojętnie czego - książki, deseru, a zwłaszcza pieniędzy. Gdy coś pożyczam zawsze mam to w myślach "z tyłu głowy" i o tym pamiętam, dopóki owego długu nie spłacę. Mogę śmiało stwierdzić, że kto jak kto, ale ja potrafię oszczędzać. I bardzo dobrze mi to wychodzi. Zdradzę Wam zatem moje banalne i proste triki jak oszczędzać, żeby nie zwariować oraz jak zacząć w końcu spełniać swoje marzenia i potem tego latami nie żałować!
1. Planuj wydatki.
Jest to najważniejszy krok. Trzeba sobie zdać sprawę z tego ile mamy przychodu, a jaki mamy zazwyczaj "rozchód" pieniędzy, czyli ile zarabiamy a ile wydajemy. Najłatwiej jest to zobaczyć, gdy spiszemy wszystko na kartce. Jeżeli nasze wydatki przekraczają nasz budżet, powinniśmy się dobrze zastanowić, co robimy źle - czy aby na pewno wszystko, co kupujemy, jest nam potrzebne? Czy kolejne kapcie/ komplet bielizny/ bluzka/ modny mebel/ telefon itp. są nam potrzebne? Czy może warto zapłacić za rachunki? Chyba bardziej potrzebny jest nam przykładowy prąd niż kolejny zbędny ciuszek. Prawda?
2. Naucz się cierpliwości.
Oszczędzanie z pewnością tego uczy! Także trenuje silną wolę. Jak jesteśmy cierpliwi i mamy świadomość tego, po co przyszliśmy do sklepu, to już mamy przewagę! Nie skusimy się na promocje oraz nowości. Wiąże się to bardzo z punktem pierwszym. Jeżeli coś nam się teraz, w danym momencie bardzo podoba, przeważnie zapala nam się dziwna, ogłupiająca lampka w głowie, która świeci nam zbyt jasnym światłem i zwyczajnie nas oślepia - "kup to! kup to!" miga nam przed oczami, ale czy potrzebujemy kolejnej rzeczy, którą zaraz rzucimy w kąt? Wiem jakie to ciężkie odmówić sobie czegoś, ale warto. Wiele razy miałam tak, że bardzo chciałam sobie coś kupić, ale parę razy przeszłam się po sklepie, wracałam do danego produktu, przemyślałam sprawę i doszłam do wniosku, że owszem - bardzo mi się to podoba, ale nie kupię tego, bo nie używałabym tego na co dzień, a nie chcę zagracać pokoju. Da się? Da się!
3. Skarbonka prawdę Ci powie.
Najlepiej taka, która nie ma otwieranego dołu i nie można podebrać z niej pieniążków. 😅Chyba każdy wie, do czego ona służy. Można taką skarbonkę kupić, a najlepiej jest samemu ją zrobić. Choćby ze zwykłego pudełka, która można zakleić ładnym papierem i na górze wyciąć dziurę.
4. Zrób to sam!
Wykaż się kreatywnością, odnów stare rzeczy, przemaluj ramkę obrazu, przemebluj pokój, rzeczy, które Ci się znudziły przechowaj w szafie (ale nie wyrzucaj), a wyciągnij inne na zewnątrz - baw się tym! Najprawdopodobniej każdy z nas ma u siebie w domu jakieś stare szpargały, których chce się jak najszybciej pozbyć. Stop, nie tędy droga! Może jest tam jakiś zniszczony mebel, który po "renowacji" będzie wyglądał całkowicie inaczej?
Jestem wielką fanką Doroty Szelągowskiej, która ma świetne pomysły, jeżeli chodzi o przerabianie różnych rzeczy. Sprawdźcie jej bloga, obejrzyjcie program (nawet jest ich kilka) - może też Was zainspiruje i przekona!
5. Nie noś ze sobą dużych kwot.
Bo zaraz je wydasz! Jeżeli masz świadomość, że masz przy sobie dużą sumę pieniędzy, masz większą odwagę i skłonność, żeby kupić sobie coś, co nie jest Ci potrzebne. (I wtedy potrzebny jest punkt 1. i 2.).
6. Z życia wzięte...
Idąc na imprezę, nie bierz kart ani zbyt wiele. Wyznacz sobie ile chcesz wydać w ten wieczór i zabierz tylko tyle. Z życia wzięte... - w trakcie zabawy dzieją się magiczne rzeczy i rano budzisz się z "zerem" na koncie. 😆
Znacie jeszcze jakieś sytuacje z życia wzięte, kiedy nagle znikają Wam pieniądze? (nie wliczając tutaj kradzieży, bo nie od nas to zazwyczaj zależy a od złodzieja!) 😐
7. Nie rób zakupów na głodzie.
Jak jesteśmy głodni kupujemy więcej! Na zakupy powinno się chodzić najedzonym. Iść na zakupy z pustym żołądkiem to jak iść na wojnę bez broni!
No to na tyle. Proste prawda? Czasami wystarczy trochę samodyscypliny i trochę więcej zdrowego rozsądku i nagle potrafimy zrobić wszystko. A Wy macie jakieś sposoby na oszczędzanie?
Złote rady! Teraz tylko trzeba je zacząć wdrążać w życie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo cenne rady, ale u mnie nie sprawdzi się nie noszenie większej sumy. Strasznie stresuje mnie to, że może mi zabraknąć kasy, a poza tym jest jeszcze karta. ;-)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie nigdy nie umiałam i nigdy nie nauczę się oszczędzać. Jak mam pieniądze, to trzeba je (rozsądnie) wydać. I tyle. Ale być może to dlatego, że na ich jako taki niedobór nigdy nie cierpiałam - inaczej byłoby gdybym musiała oszczędzać, żeby kupić sobie np. telefon, czy telewizor.
OdpowiedzUsuńJa nie znam umiaru w wydawaniu, muszę sobie wszystko poukładać. :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój kawałek Internetu
Ja się muszę oduczyć nosić kartę przy sobie - to jest dopiero masakra :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze staram się na ciuchowych zakupach nie płacić kartą. Biorę ze sobą określoną ilość gotówki do wydania i 'naocznie widzę' ile kasy mi ubywa. Elektroniczne pieniądze jakoś łatwiej mi znikają ;P
OdpowiedzUsuńJa i oszczędzanie nie pasujemy do siebie. Próbuję, staram się oszczędzać, a wychodzi tak jak zwykle;/ Dziękuję za ten post, bo na pewno mi się przyda :) Z chęcią wykorzystam te rady. Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńPraktyczne rady :)
OdpowiedzUsuńSiódemka to jeden z ważniejszych punktów hahaha ^ ^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Karta lezy w domu i wlasciwie jej nie uzywamy....
OdpowiedzUsuńPrzydatny post! Ja póki co nie mam problemu z oszczędzaniem. Wydatki planuje sobie z wyprzedzeniem a i co miesiąc udaje mi się coś odłożyć. A skarbonki są bardzo przydatne! :)
OdpowiedzUsuńMój blog - Klik
To coś dla mnie, bo osobiście... nie potrafię oszczędzać :(
OdpowiedzUsuńhttps://roseaud.blogspot.com/
Świetne rady kochana! Ja kiedyś potrafiłam oszczędzać, ale odkąd mam tak ogromne zamiłowanie do makijażu to aż boję się wchodzić do jakiejkolwiek drogerii :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
Ja potrafię oszczędzać, ale tylko kiedy trzymają mnie z dala od księgarni i innych miejsc z książkami :D
OdpowiedzUsuńOd x czasu stosuje się tych zasad! Czy oszczędziłam? Na pewno tak! Sposoby sprawdzone i u mnie, także podpisuje się rękami i nogami ☺
OdpowiedzUsuńZ 5 i 7 zgadzam się w zupełności. Jeszcze przydałoby się napisać, żeby korzystać z realnych pieniędzy, a nie z kart, bo jak nie widzimy kasy, to łatwiej ją wydajemy to przecież jedno pip i nic nie ma. Ja mam problem z oszczędzaniem o tyle, że w domu w tygodniu zazwyczaj wracam późno do domu, przez co jadam wtedy na mieście, czasem w tańszych barach mlecznych, a czasem w restauracjach. Ciężko jest oszczędzać w takiej sytuacji, a jako student nie jestem głodna tylko przez pierwsze 10 min po zjedzeniu obiadu :)
OdpowiedzUsuńPozdro.
http://dziennikidestiny.blogspot.com/
Dobre rady :) ja staram się nie chodzić z pieniędzmi chyba że planuje zakupy. Ile najczęściej noszę w razie "w" 20zł ( żeby mieć na śniadanie w pracy, gdyby mi się chciało pić itp...) To mi wystarcza. Idąc na zakupy żywnościowe mam zawsze listę a w domu mniej więcej obliczam ile wydam (zawsze wtedy zabieram więcej tak też ok20zl) wszystkie wydatki zapisuję. Co jeszcze? Czasami mam zachcianki, ale po chwili myślę po co mi to..?? Wtedy te pieniądze które chciałam wydać wrzucam do skarbonki :)
OdpowiedzUsuńJest takie powiedzenie.. pieniądze można wydać na dwa sposoby: Przepierdzielić lub wydać na siebie czyli przepierdzielić. ;) A poważniej.. nie łapię się na promocje, nie zdarzają mi się spontaniczne zakupy. Więc sklepy i centra handlowe mi nie straszne. Planuję wydatki od zawsze. Może nie zapisuję każdej złotówki, ale zawsze mam spisane opłaty stałe i na nie zawsze odkładam pieniądze w pierwszej kolejności. Reszta jest do wydania.. a i tak zawsze jest tak, ze zostaje. Więc nie jest źle. :) Kart nie używam. Preferuję gotówkę.
OdpowiedzUsuńPrześlij komentarz