Projekt XXI wieku: Samotność


Po całym dniu w pracy wracasz do domu, jesz coś na szybko i wylatujesz znowu, bo masz coś w planach. Całe życie podporządkowane masz pewnemu schematowi, którego się trzymasz. A wieczorem, gdy już wszystko masz pozałatwiane, robisz kanapki, siadasz przed telewizorem i oglądasz film. Sprawdzasz po całym dniu, czy ktoś do Ciebie napisał. Masz wielu znajomych, przyjaciół, a i tak czujesz, że coś jest nie tak. Czegoś Ci brakuje... KOGOŚ.

I właśnie oglądając kolejny film o pięknej miłości z przeszkodami, która jak zwykle kończy się dobrze, zdajesz sobie sprawę, że siedzisz w tym pokoju przed telewizorem całkiem sama. Nie ma nikogo, kto by rozwiał wszelkie wątpliwości. Dlaczego? Nagle życie staje się szare i dobija Cię rzeczywistość. Czy robisz coś nie tak? A jeżeli tak to co? Dlaczego pomimo tego, że znamy tak wiele osób, nie zawsze jesteśmy szczęśliwi z tym, co już mamy i osiągnęliśmy? I chyba najgorsze jest wtedy to, że czy tego chcemy czy nie, nagle zaczynamy myśleć o wszystkim tym, co nie potrzebne. Jak to kiedyś było fajnie w przeszłości, jacy byliśmy szczęśliwi... Dlaczego teraz tak nie jest?

Samotność oznacza brak możliwości rozmowy z drugą osobą. Co ja czuję gdy czuję się samotny? Hmm... teraz to mi ciężko powiedzieć, bo przyzwyczaiłem się do tego. Ja wbrew pozorom jestem uczuciowym chłopakiem. Mimo swego wieku przeszkadza mi to ze jestem sam. Zawsze, kiedy napada mnie nostalgia wiem, że zawsze mam oparcie w mojej mamie. Nie odmówi mi "przytulaska". Zazwyczaj powraca to kiedy wrócę do wspomnień lub też zobaczę jakąś obściskującą się parę.
To odpowiedział mój znajomy, gdy go zapytałam czym dla niego jest samotność. Mimo tego, że mamy z kim rozmawiać, rozmawiamy dniami, nocami, to jednak jest coś, co nie pozwala nam się tym cieszyć. Samotność może stać się naszym wrogiem, jeśli zaprosimy ją do naszego życia na dłużej. A może to tęsknota? Tęsknota za tym co było? Nie, nie jest mi z tym źle, mam z kim wyjść, pogadać, pośmiać się, pobawić, kino czy spacer. Po prostu przychodzi taki moment, gdy wszyscy nagle odchodzą, przeważnie wtedy, kiedy to TY potrzebujesz rozmowy, poczucia, że jest się dla kogoś ważnym. Tego właśnie oczekuje osoba samotna. 

Co z tego, że posiadasz milion znajomych? Co z tego, że z każdym utrzymujesz jakiś tam kontakt? Co z tego, że dla każdego starasz się i zawsze próbujesz znaleźć chwilę czasu na rozmowę z tą osobą? Co z tego wszystkiego? 
I tak przyjdzie taki moment, gdy będzie trzeba samemu stawić czoła uczuciu samotności. Możesz mieć tylu przyjaciół, co znajomych na Facebooku. Możesz być otoczona wianuszkiem facetów, a i tak nie masz chłopaka. Możesz każdego dnia otrzymywać miliony smsów od wielu ludzi.
Nie zawsze trzeba kogoś mieć, czasem wystarczy przyjaciel, kolega, koleżanka. Chwila poświęcona dla NAS.

Ponoć samotność uszlachetnia. Bardziej się skupiamy na własnym ''ja'' i na tym, jak postrzegamy świat. Może być to okres samodoskonalenia się. Uczymy się jak naprawić to, co wymaga naprawy lub też i wyciągamy wnioski z tego, czego już nie da się uratować. Znowu bierze mnie na myślenie o głupotach. Nie powinnam, a może powinnam? Kto ma mi to powiedzieć jak nie ja sama? Wystarczy się wsłuchać w swój własny głos - głos serca, ale też i zdrowego rozsądku. No, a jak już posłuchamy samych siebie warto coś zjeść, bo jak jesteśmy głodni to robimy się drażliwi.  A przynajmniej ja tak miewam, a głód w połączeniu z nadmiernym myśleniem nie wróżył nigdy nic dobrego! 

Czym dla Was jest samotność? Jak sobie z nią radzicie?

10 Komentarze

  1. Od czasu do czasu dosięga mnie taki dół. Wtedy patrzę na swoje życie i mówię: "Edzia, masz tyle ludzi wkoło siebie." Jednak takie myślenie wcale mnie nie motywuje. Świat dalej jest szary. Najlepszą myślą jaka stawia mnie na nogi, to to, że jestem zbyt aktywną osobą, aby móc się poświęcić. Wiecznie gdzieś jestem, szkoła, rodzina, praca, zajęcia dodatkowe... Nie dałabym rady pogodzić tego z chłopakiem... Jak na razie jeszcze nie jest ten czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. im dłużej samotność gości w naszym życiu, tym staje nam się ona obojętna, przyzwyczajamy się do niej i żyjemy z nią w dalszym ciągu... niestety z czasem jednak zaczyna brakować czegoś, kogoś, odczuwamy potrzebę spędzenia z kimś czasu, najczęściej jest to osoba z przeszłości, z którą było nam bardzo dobrze, przy której czuliśmy się ważni, docenieni, ale też może to być też odczucie braku takiej osoby, ponieważ jeszcze się nie pojawiła w naszym życiu

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś czytałam grecką historię powstania człowieka. Kiedyś człowiek to był człowiek o dwóch parach nóg, dwóch parach nóg i dwóch głowach. Był doskonały. Bogowie zazdrościli doskonałości, więc rozdzielili człowieka na pół i skazali go na wieczne poszukiwanie tej drugiej połowy.
    Niestety, w XXI wieku samotność doskwiera nam bardziej. Social media i możliwość posiadania niezliczonej rzeszy znajomych deprawuje, sprawia, że dociera do nas bardziej fakt, iż mamy tak wiele, to nie mamy nic. Zaczyna męczyć nas choroba, tęsknota za drugą połówką. Objawia się tak, jak napisałaś - po obejrzeniu filmu, przeczytaniu książki czy zobaczeniu całującej się pary. To niszczy do tego stopnia, że wiążemy się z byle kim, byleby kogoś mieć.
    Samotność uszlachetnia. Bardziej docieramy do swojego wnętrza, do tego kim jesteśmy. Dociera do nas kim jesteśmy, czego chcemy i do czego dążymy. Nie możemy tego zmarnować byle związkiem; nie możemy zniszczyć nagrodą pocieszenia.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Post świetny! Z samotnością zmagam się każdego dnia. Być może to przez to, że mam mnóstwo zainteresowań, a żyje w gronie osób, które się ograniczają do gier komputerowych. Wmawiam sobie, że samotność nie jest taka zła, przecież można robić to samo, tylko samemu. Tylko w głębi duszy chciałbym mieć kogoś DLA SIEBIE. Prawdziwego przyjaciela, z którym mógłbym szczerze wszystko opowiedzieć, a on by mnie zrozumiał. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre spostrzeżenia, dla mnie samotność może być odczuwalna nawet kiedy w około jest wielu ludzi. Nie wiem od czego to zależy bo jeszcze tego nie rozgryzłam :P Mam jedną zaufaną przyjaciółkę i razem zawsze szalejemy co poprawia mi humor :)
    http://przygody-mileny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie zastanawiałam się czy przypadkiem nie jestem samotna .... Niby mam znajomych, niby rozmawiam, niby się spotkamy, ale z nikim nie mam do końca tak bliskich relacji .... Sama nie wiem .... Samotność w małej liczbie jest spoko, ale kiedy za bardzo w nią wpadniesz - to trudno Ci potem wyjść do świata. :c
    http://momentcatcher00.blogspot.com/ - Dziękuję z całego serca za każdy komentarz, obserwację, które budują moją motywację i stanowią najpiękniejszy prezent urodzinowy, jaki mogłam wymarzyć. Dla Ciebie to zaledwie chwilka napisać dobra robota czy wcisnąć przycisk obserwacji, ale dla mnie - sukces, w czymś, co kocham i co dla mnie jest bardzo ważne. ♥ A przecież sama wiesz, że czasami marzeniom trzeba pomóc. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba każdego czasem ogarnia pustka i beznadzieja , wszystko tak szybko mija , kazdy gdzieś pędzi i na nic nie ma czasu, myślisz kiedy odpoczniesz lub kiedy się wyśpisz dlatego czasy szkoły wspomina się najlepiej .Dobrze piszesz jest to wyścig szczurów , bardzo ciekawie to wszystko ujęłaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. poznałam smak samotności, jej gorycz przesiąkniętą nadzieją , moja historia na moim blogu https://www.samotneserca.pl/samotni/#kalla-historia to było trudne doświadczenie któ©e mnie wzmocniło!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie chciałam być samotna. Dlatego szukałam w internecie wartościowych ludzi. Trafiłam na portal Betania i jestem szcześliwa bo mam wielu przyjaciół i już teraz nie tylko w wirtualnym świecie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza