Podsumowanie czerwca 2018


6 lipca... dziś dzień obrony.
Na wstępie chciałabym napisać, że dzisiaj właśnie będę bronić swoją pracę licencjacką. Trochę się stresuję tym, bo jest to jeszcze przede mną, dlatego trzymajcie kciuki!

A co się działo w czerwcu? Muszę Wam powiedzieć, że potraficie zdziałać cuda. Naprawdę. Wasze życzenia się spełniły. Czerwiec był milion razy lepszy od maja i wcześniejszych miesięcy. Mimo tego, że czułam zmęczenie, albo może przemęczenie, to patrzyłam w końcu z nadzieją na przyszłość. Czarne myśli odeszły, zły humor także. W sumie przez cały czas miałam w głowie wyjazd na wakacje i nadal mam. Nie mogę się doczekać, aż zmienię otoczenie, środowisko i odizoluję się od ludzi. Tego właśnie potrzebuję, całkowity reset mnie wzywa!

W końcu wzięłam się za czytanie stosu książek, który na mnie czekał od początku roku. Brakowało mi tego. Po przeczytaniu kilku rozdziałów czuję, że wraca moja wena twórcza i aż chce mi się tutaj pisać. Poprawia się humor, odchodzą na chwilę problemy.

Oprócz tego wróciłam do latania z aparatem. Odważyłam się w końcu wyjść w plener i pocykać kilka zdjęć. Ci, co obserwują mnie na Instagramie mogli zauważyć moją zwiększoną aktywność. Teraz pilnuję, aby przynajmniej co 2 dni dodawać nowe zdjęcie na profil, w końcu ostatnio zrobiłam ich mnóstwo i za każdym razem nie wiem, na jakie się zdecydować. 

Dodatkowo mogę się Wam pochwalić, że ja, osoba która nigdy w życiu nie mówiła publicznie do swojego telefonu, aby np. zdać relację na story, właśnie tego dokonałam! Szczerze mówiąc, jest to dla mnie wstydliwe, dlatego podziwiam wszystkie te osoby, które potrafią iść przez miasto i mówić do swojego telefonu, tym samym nagrywając na Instastory. Szacun przez duże S! 
W moim przypadku nie było to nagrywanie na story na Instagramie, ale wracając z siłowni, czerwona i spocona (chyba było mi już wszystko jedno) stwierdziłam, że po co mam pisać komuś na Snapie jak było (na trampolinach), skoro: po pierwsze ledwo trzymałam telefon w ręce, więc ciężko było mi pisać; po drugie nikt za mną nie szedł, więc stwierdziłam, że chcę zobaczyć jak to jest mówić do ręki, a raczej do telefonu. W sumie ciekawe doświadczenie i uczucie, może jak będę nad morzem zdam Wam jakąś relację! Podoba mi się to łamanie własnych granic, teraz jestem o krok dalej! 

Jeżeli chodzi o dalsze pokonywanie siebie to... wróciłam do ćwiczeń :)
W czerwcu zaczęłam chodzić dwa razy w tygodniu na ćwiczenia na trampolinach, dokładnie się to nazywa jumping fitness. Dziewczyny, nie zastanawiajcie się, jest to MEGA SUPER sposób na ćwiczenia. O wiele lepsze niż bieganie, ćwiczenia na stepach. Pracuje całe ciało, wszystkie mięśnie. Po pierwszych zajęciach następnego dnia czułam nawet jak kaszlę czy kicham - czyli trening udany. Każdy kawałek ciała się obudził. Nie sądziłam, że tak ciężko jest skakać do rytmu na trampolinie, tutaj nie ma wazeliniary czy udawania, trzeba się naprawdę spiąć, żeby to zrobić dobrze. Nikogo się nie oszuka, że np. nie spina się mięśni i robi ćwiczenia "na odwal", o nie!

Zajęcia podzielone są na etapy. Na początku oczywiście jest rozgrzewka na trampolinach. Następnie przechodzimy do ćwiczeń na trampolinach, pogłębionych skoków, czy jak to się profesjonalnie nazywa. Potem jest zmiana i robimy ćwiczenia na mięśnie brzucha (na trampolinie), czyli różnego rodzaju brzuszki, z obciążeniem lub bez. Następnie przechodzimy do ćwiczeń na trampolinie (o wiele łatwiej jest na trampolinie zrobić skoki z przyciąganiem kolana do góry do brzucha, niż jakbyśmy mieli to robić na twardym podłożu, dzięki temu też nie boli mnie kolano 😎, bo jest amortyzacja). Po tym zazwyczaj przechodzimy do przysiadów, a na końcu jest rozciąganie. Po takim treningu wychodzę szczęśliwa. Naprawdę to się czuje. Oprócz tego oczywiście jestem mokra i czerwona od wysiłku, ale nie jest to wtedy ważne, jak wracam uśmiechnięta do domu. Zmęczona, ale zadowolona. Oficjalnie mówię Wam, że przerzucam się z zumby na jumping fitness. Planuję nawet po powrocie znad morza kupić sobie karnet, bo chcę chodzić regularnie. 

I w sumie na tym mogłabym zakończyć dzisiejszy wpis. Czerwiec był mega pozytywnym miesiącem, mimo tego całego zmęczenia jak pisałam na początku. Za tydzień w piątek wyjeżdżam się resetować nad Bałtykiem, to jedyna myśl jaka napędza mnie teraz do działania. 

PS. Ostatnio zastanawiałam się, czy by nie usunąć fp bloga i nie przenieść się na Instagrama. Nie da rady łapać kilku srok za ogon, bo zawsze któraś ucieknie i tak właśnie fanpage bloga na Facebook'u stoi nieużywany. Co myślicie?

32 Komentarze

  1. Wiesz... zawsze możesz udostępniać na facebooku rzeczy z instagrama. :) Toż to za chwilę będzie to samo, jak patrzę na zmiany. ;) Choć z drugiej strony chyba coraz więcej osób z facebooka ucieka właśnie na instagram. Bo facebook idzie taką droga, ze za chwilę nic nie będzie można tam zrobić.. nic co nie będzie się zgadzało z obowiązującą linią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to zajmuje więcej czasu, poza tym musiałabym specjalnie wchodzić na lapka, aby te rzeczy udostępniać :/ A tak to na telefonie mam aplikację IG i to by było tylko tyle do zrobienia :D Ten argument ciągle sobie powtarzam i jestem tego coraz bardziej pewna :D

      Usuń
    2. Jak masz połączone konta to z automatycznie ci doda ❤ rób częściej i wiecej zdjęć :*

      Usuń
    3. Ostatnio przełączyłam się z powrotem na profil prywatny z firmowego i rozłączyłam konta, z racji że konto na IG mam prywatne :)

      Usuń
  2. Mam nadzieję, że obrona jest już tylko miłym wspomnieniem

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję Ci serdecznie obronionej pracy! :) (Widziałam na IG) Super, że czerwiec okazał się dla Ciebie dobrym miesiącem, oby lipiec był jeszcze lepszy- tego Ci życzę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie też tego życzę! :P

      I dziękuję raz jeszcze ;*

      Usuń
  4. No i jak po obronie?:D Zapewne jest 5:D Fajny był ten Twój czerwiec!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że dobrze Ci poszło ♥
    Zdecydowanie muszę wrócić do spacerów z aparatem. Dawno tego nie robiłam. Przypomniałaś mi jaka to przyjemność uchwycać piekno natury.
    Jejku, ćwiczenia na trampolinie :O To musi być super zabawa.
    Trzymam kciuki za lipiec ♥
    Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj znać jak Ci poszło! Mam nadzieję,że dobrze. Ja muszę wrócić do książek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, że jest już lepiej! U mnie też ostatnio się nieco poprawiło i po totalnej huśtawce nastrojów w maju stopniowo zaczęłam się "odradzać" i jest w miarę stabilnie. Nie powiem, że super, ale naprawdę ok. Te twoje trampoliny strasznie mnie zaciekawiły, tym bardziej, że chyba mam jeszcze jedną małą trampolinę z dzieciństwa...może pokombinuję czy nie można jej użyć...

    Powodzenia, i żeby nadal było tylko lepiej
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czerwiec ma to do siebie, że wiele osób ma różne egzaminy :) Ja zaliczałam zawodowe. Na szczęście licencjat i magisterkę mam już dawno za sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluję obrony! Chciałabym poćwiczyć tak na trampolinie, niestety w mojej okolicy nie ma takiego miejsca :( chyba że będę skakała na łóżku :D
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Super i gratuluję! Mnie niestety czas przecieka przez palce....

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajne podsumowanie. Również nadrabiam zaległości czytelnicze i bieganie z aparatem. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo pięne zdjęcie, cześciej ja wrzucaj i połącz konta fb i ig :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę to bardzo dobrze przemyśleć :) Bo wpadł mi do głowy całkiem inny pomysł :)

      Usuń
  13. piękne zdjecia ;) a jeśli chodzi o te trampoliny... coś zupełnie nowego dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne podsumowanie! Też mam zamiar po porodzie, jak wrócę do formy zapisać się na fitness na trampolinach o ile tylko czas pozwoli, bardzo podoba mi się taka forma aktywności fizycznej. Pozdrawiam i obserwuję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo to jak już się zapiszesz w przyszłości, to daj znać :P

      PS. dziękuję!!!

      Usuń
  15. Woooow nie widziałem o takim zajęciu jak ta trampolina. Polecam jeśli masz kasy to promocją na fb zostaw komusi zaufanemu lub kogoś najmij by dla ciebie robił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jumping fitness jest bardzo fajnym zajęciem, jak chce się spalić dużo kalorii, a i też nacieszyć buzię i poprawić sobie humor :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza