Noc świetników - Elżbieta Rodzeń


"Bycie elfem jest w wielu kulturach i mitologiach przedstawiane jako najdoskonalsza forma człowieczeństwa.(...) Jest wyróżnieniem, darem."

Pamiętam, że tą książkę kupiłam kilka lat temu, może trzy może cztery, jak jeszcze studiowałam w Opolu. Więc to było bardzo dawno. Kupiłam ją oczywiście z sklepie z tanimi książkami, w chwili gdy czekałam na pociąg. Zachęciło mnie to jej kupna głównie to, co przeczytałam na tylnej okładce książki. Można ujrzeć napis drukowanymi literami:

EKSCYTUJĄCA PODRÓŻ W KRAINĘ MAGII W POSZUKIWANIU PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI

A następnie:

Paulina przebywa w szpitalu psychiatrycznym, ponieważ od kilku lat jej umysł walczy z ciałem, próbując zagłodzić ją na śmierć. Jedynym życzliwym człowiekiem dla niej jest młody pielęgniarz, Błażej. Chłopak namawia Paulinę do ucieczki. 

Dziewczyna trafia do niezwykłego świata elfów żyjących wśród ludzi, świata, którego istnienie jest głęboko skrywanym sekretem. Nie wie jeszcze, że jego zasady są surowe, także w stosunku do nowo przybyłych, a sprzeciwiając się im, narazi nie tylko swoje życie. Dziewczyna odkryje, że ów piękny świat rozrywają walki o władzę, o nadprzyrodzone zdolności, o miłość. Paulina nie jest jednak bezbronna - równolegle budzi się w niej niezwykła moc.

Dziewczyna będzie musiała złamać zakazy, które ją dotąd więziły, by móc uratować siebie, swoich bliskich i prawdziwą miłość.

CZY W KAŻDYM Z NAS MOŻE KRYĆ SIĘ WIELKA TAJEMNICA ZMIENIAJĄCA ŻYCIE?

A co mogę powiedzieć o tej książce ja? 

Rzadko czytam książki o tematyce fantasty, jednak zdarzają mi się. Przeważnie mam wtedy obawy, czy treść takich dzieł nie zanudzi mnie, bo nie jestem specjalną fanką tego gatunku. Jednak tutaj nie pomyliłam się i książkę czytało mi się bardzo szybko i lekko. W sumie od czasu zakupu zdążyłam przeczytać ją dwa razy. Pozostawia po sobie taki... niedosyt, że chce się jeszcze raz, że to niemożliwe że historia się skończyła wraz z ostatnią stroną. 

Noc świetlików wprowadza czytelnika w świat, który nie jest tak oczywisty i przewidywalny. Razem z główną bohaterką uczymy się go i poznajemy nowe zasady, które czasami są bardzo brutalne. 

Cała historia jest bardzo wciągająca. Postacie przedstawione w niej także. Paulina musi sobie poradzić z ciężką, nieuleczalną chorobą. Z odtrąceniem rodziny. Z nowym życiem, które otrzymała dzięki pomocy jednego z pielęgniarzy. Na początku możemy zobaczyć jej oczami życie w szpitalu i zmaganie się z chorobą. Książka pokazuje, że każdy z nas jest niezwykły na swój sposób i w każdej sytuacji może użyć swoich zdolności, talentów. Wystarczy tylko chcieć, tylko spojrzeć trochę dalej. Choć początek wydawał mi się mało związany z gatunkiem fantasty, nie zniechęciłam się, a z każdą stroną moje zainteresowanie rosło.

Tak naprawdę życie bohaterki zmienia się dopiero w trakcie porwania jej ze szpitalna przez jednego z pielęgniarzy i przeniesienie jej do ich domu, domu zamieszkałego przez trójkę braci. Domek w lesie. Dla mnie trochę mroczna aura, więc zainteresowanie wzrosło jeszcze bardziej, co taka chatka może skrywać.

Wiecie co mnie jednak w tej książce zadziwiło? Że miejsce akcji w książce gatunku fantasty toczy się w naszym kraju, więc można sobie to wyobrazić jeszcze bardziej, jeszcze lepiej. Tak, jakby akcja działa się gdzieś tuż obok nas.

Czego można się spodziewać w Nocy świetlików? Wielu zwrotów akcji. Możemy zobaczyć, jak zmienia się bohater, który porwał, a tym samym uratował Paulinę ze ścian ponurego szpitala. Możemy zobaczyć, że nie robił tego bezinteresownie. Ba! Okazuje się on człowiekiem o dwóch obliczach. Wiecie do czego jest podobna ta historia? Do Zmierzchu i walki pomiędzy Edwardem a Jacobem o Bellę. Wszystkie te dziwne, nadprzyrodzone zdolności, wątek miłości i przyjaźni, a także zazdrości bardzo przypominały mi wiele sytuacji ze słynnej sagi. Nie wiem, czy jest to plus czy z kolei minus tej książki, wszystko zależy od gustu i tego, co kto lubi. 

Książka w całości zaskakuje, mimo że początek może wydawać się... mało magiczny. 

W mojej osobistej skali otrzymuje 6,5/10

10 Komentarze

  1. Recenzja świetna, ale książka raczej nie dla mnie. Ja lubię coś mocniejszego 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też teraz preferuję mocniejsze gatunki, jednak od czasu do czasu coś takiego też miło przeczytać :)

      Usuń
  2. Szpital psychiatryczny, akcja dziejąca się w Polce i elementy fantastyczne to nieczęsto spotykane połączenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. hm, trochę zainteresował mnie aspekt choroby psychicznej a także nawiązanie do fantastycznnego świata... ale nie do końca jestem przekonana, zwłaszcze jeśli książka jest podobna do Zmierzchu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje skojarzenie, ale każdy może ją inaczej odebrać :)

      Usuń
  4. Fiu fiu.. Ty i fantastyka. ;) Książka wydaje się taka typowa młodzieżówką. Lubię takie.. fajnie odstresowują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś to się czytało! :P
      Tak, masz rację, dla mnie to właśnie typowa młodzieżówka, idealna bo lekka w odbiorze :)

      Usuń
  5. wiesz, co przerażająca historia...ta magia przyciąga jednak do niej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza