Tajemnica dziesiątej wsi - Agnieszka Olaszanowska


Najdziwniejsza książka, jaką w życiu czytałam!

Nie, nie jest ona dziwna. Ja się czułam dziwnie, czytając ją. Książkę zdobyłam na straganie z tanimi książkami podczas wyjazdu na wakacje w tym roku. Czytałam ją na wyjeździe podczas deszczowych dni. Książkę, mimo tego dziwnego uczucia, które mi towarzyszyło, przeczytałam w niecałe 2 dni. Akcja tocząca się w niej, była dla mnie tak dziwna, że nie mogłam się jej oprzeć. Chyba tej dziwności nie mogłam się oprzeć. Nie mogę znaleźć na nią innego określenia. 

Do kupna zainteresował mnie opis z tyłu książki:

Opowieść o ludziach, którzy dla zaspokojenia swych potrzeb nie cofną się przed niczym. Miłość do kobiet konkuruje tu z miłością do ziemi, a nikt nie jest tym, za kogo się podaje. I każdy ukrywa przed światem gorzką tajemnicę.

Na początku dwudziestego wieku kilkuletni Zefiryn Zarządca, zmuszony przez swojego wuja, bierze udział we włamaniu do kościoła. Ma za zadanie ukraść słynny na całą okolicę Cudowny Obraz. Samotna noc w pustym kościele w oczekiwaniu na dogodny moment wywiera wpływ na jego dalsze losy.

Ponad sto lat później do Starszego Folwarku przyjeżdża Paweł, życiowy bankrut, wnuk Zefiryna. Młody mężczyzna nigdy nie mieszkał na wsi i nie wyobraża sobie przyszłości wśród pól i lasów. Z pomocą przychodzi mu stary sąsiad, syn wielkiej i niespełnionej miłości Zefiryna. Krok po kroku uczy Pawła pracy na roli. Jednak nie robi tego całkiem bezinteresownie.

Zefiryn i Paweł. Dziadek i wnuk, którzy nigdy się nie poznali. Dwaj mężczyźni żyjący w dwóch różnych światach, których oprócz więzów krwi łączy coś jeszcze – tajemnica rodzinna. Dwie przenikające się historie, pełne namiętności i walki z trudną codziennością. I w tle kobiety, które kochają i są kochane.

Jaka jest moja opinia?

Klimaty wiejskie... ten język. Pierwszy raz w życiu czytałam taką książkę. Mogłabym nawet powiedzieć, że był to dla mnie niemały eksperyment, czy dam radę, czy mi się uda z czymś nowym i zupełnie obcym. 

Tajemnica dziesiątej wsi z tego, co się dowiedziałam jest kontynuacją części pierwszej, czyli Listów z dziesiątej wsi. Po jej przeczytaniu nawet stwierdziłam, że ciekawa jestem co jest opisane w części pierwszej i jak mi się uda ją znaleźć, to prawdopodobnie ją kupię. Akcja jest skupiona na Pawle Zarządcy oraz na jego dziadku, Zafirynie. Nigdy się nie spotkali, pomimo więzi rodzinnych jakie ich łączą, ale nie tylko! Łączy ich jeszcze jedna rodzinna tajemnica. Poznajemy ją krok po kroku. Wydaje mi się, że dużą zaletą tej książki jest to, że nie jest podzielona na rozdziały. Jest podzielona na historie, które stopniowo pokazują, jak wyglądało życie i Zefiryna i Pawła. Jaki los ich czekał, co przeżyli i co mają ze sobą wspólnego. 

Książka jest na pewno wehikułem czasu, który przenosi nas do przeszłości. Pokazuje życie ludzi na wsi, ich naturę, popędy ludzkie oraz to, jak działa nasz współczesny świat, bo niczym się on nie różni. Pokazuje, jak mroczna przeszłość może całkowicie wprowadzić zamęt w teraźniejszość i jakie niesie za sobą skutki. Miłość do ziemi. Miłość do kobiety. Instynkty ludzkie. Człowiek, który jest na dnie zawsze może się z niego odbić i podnieść. Motywem często przejawiającym się w historii, a także tym, który mi bardzo zapadł w pamięć, były te tajemnicze listy, których treści nie znam, bo nie czytałam pierwszej części. Myślę, że dzięki temu czułam dodatkową nutkę tajemnicy, bo nic nie było dla mnie oczywiste.

Nie da się w skrócie opowiedzieć o czym jest ta książka. Ją trzeba po prostu przeczytać. Warto!

W mojej osobistej skali dałabym 8/10. (Za tą "dziwaczność")

14 Komentarze

  1. Dziwna książka.. ale komentarz dziwny nie będzie. Mnie by ta ksiażka nie przyciągnęła. Trochę mi zalatuje melodramatem.. przynajmniej tak czuję po twojej recenzji. A ja melodramatów unikam jak tylko mogę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy to był melodramat? Może trochę, jednak nawet jeśli to był on serio dziwaczny :D

      Usuń
  2. Recenzja bardzo fajna, ale książka nie dla mnie. Lubię troche inne klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam takie intrygujące tytuły...
    Bardzo ciekawy wpis. Będę tutaj wracać z przyjemnością. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz bardzo ciekawa rekomendacja, bo nie słyszałam, żeby ktoś polecał książki pod kątem dziwaczności :) a wiesz, że to mnie zachęca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal jestem pod wrażeniem i uważam, że była ona dość specyficzna, nigdy takiej książki nie czytałam :D

      Usuń
  5. Mam tę książkę na liście 'do przeczytania', jak uporam się z tymi, które mam na półce nadejdzie czas na nowe zamówienie i bardzo możliwe, że ta się w nim znajdzie. Uwielbiam takie klimaty, wiejskie i dawne! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem będziesz ją czytać z przyjemnością, wsi tam jest całkiem sporo :D

      Usuń
  6. Wydaje się rzeczywiście bardzo interesująca, jednak nie jestem pewna czy byłaby dla mnie odpowiednia. Nie mniej jednak pod kątem tej "dziwaczności" może i zachwyca :)

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, że to książka nie dla mnie, ale z każdą stroną mnie coraz bardziej ciekawiła i dziwiła :D

      Usuń
  7. Uważam że mnie też by mogła zaciekawić. Jeśli o mnie chodzi mogłabym się czasem zaszyć w jakiejś malutkiej w chatce w górach z uroczym stadkiem owieczek i nawet wilki by mnie stamtąd nie wypłoszyły. Kocham wilki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza