Marcel Achard mówiąc, że "ludzie wierzą, że aby odnieść sukces trzeba wstawać wcześnie. Otóż nie, trzeba wstawać w dobry humorze", miał sporo racji. Nie wszyscy należymy do rannych ptaszków, a nawet jeśli, to wstawanie o wczesnym świcie może niejednego wyprowadzić z dobrego humoru na resztę dnia. A bo za zimno, a bo za ciemno, a bo za wcześnie...
- Jednym z moich sposobów jest ustawienie budzika, a raczej kilku. Jeżeli wiem, że muszę wcześnie wstać i nie martwić się, że nie usłyszę dzwoniącego budzika, nastawiam ich kilka. Najpierw pierwszy - dla samego obudzenia, drugi po pięciu minutach jest dla mnie sygnałem, że pora się przewrócić na drugi bok i zwlec się z łózka. Samo nastawienie budzika jednak nie jest w tym wszystkim najważniejsze, co jego ton i głośność. Piskliwy dzwonek prędzej doprowadzi nas do szewskiej pasji, niż do uśmiechu.
- Następnie zazwyczaj idę do toalety. Mój dzień nie rozpocznie się bez obmycia twarzy letnią wodą, nie za zimną ani za ciepłą. Dlaczego tak? Gdy woda jest za zimna, za szybko się budzę i jest to na tyle gwałtowne, że potem oczy same mi się zamykają. Z drugiej strony gdy woda jest za ciepła, żałuję, że wyszłam spod kołdry - cieplutkiej, gdzie było mi dobrze, więc to też nie sprzyja dobremu nastrojowi na resztę dnia.
- Potem zaczynają dziać się magiczne rzeczy, bo mimo że jestem bardzo zaspana (zdecydowanie nie należę do rannych ptaszków) robię śniadanie, pakuję się do pracy i ubieram - wszystko na raz. Dlatego najpierw lecę nastawić czajnik, bo mała albo duża czarna z mleczkiem każdego dnia to podstawa i nie ma zmiłuj się! Potem zabieram się za siebie. Ułatwia mi to bardzo to, że wieczorem rozkładam sobie ubrania na następny dzień oraz obok kładę potrzebne rzeczy, które muszę spakować do torebki (lub też zostawiam obok ubrań listę rzeczy, o których nie mogę zapomnieć - jak bardzo mi się wieczorem nie chce już tego robić). Wtedy szybko pakuję torebkę, zakładam ciuszki i mogę przystępować do robienia niby-makijażu. Zaraz wyjaśnię dlaczego "niby". Zanim jednak do tego przystąpię muszę zalać kawę, wtedy oceniam ile czasu mi zostało do wyjścia. I.. jeżeli mam mało czasu to staram się pomalować chociaż rzęsy, a jak zostało mi z 20 minut to pomaluję jeszcze usta, poprawię brwi i nałożę trochę pudru. Wtedy zabieram się już za śniadanie, popijając kawkę w tak zwanym międzyczasie. Śniadanie na teraz i oczywiście do pracy, które zaraz ląduje w mojej torebce.
I tak wygląda mniej więcej mój poranek. Nie jest on wyjątkowo specjalny, czy wyróżniający się. Jest jednak kilka ukrytych sposobów, które sprawiają, że wszystko idzie gładko i szybko.
Więc co ułatwia mi go spędzić w taki sposób?
- Nastawienie kilku budzików. - Co jak co, ale lepiej się śpi, gdy ma się czysty umysł i nie martwisz się, że rano zaśpisz.
- Zanim wstanę na nogi, jeszcze chwilkę leżę. Właśnie po to jest kilka budzików. Zawsze po pierwszym mam 5 minut na ogarnięcie się i rozruszanie mózgu. Wiem, że zaraz muszę wstać. Nie zrywam się jak poparzona z łóżka, dzięki czemu stopniowo rozruszam mięśnie i dotlenię organizm.
- Mój budzik ma przyjemny dzwonek. Kiedyś nastawiłam sobie disco polo, co było genialnym pomysłem. Niby na co dzień się tego nie słucha, ale na poprawę humoru rano - idealne! W końcu do takiej muzyki najchętniej się bawimy ;)
- Jestem przygotowania. Jak już wcześniej wspomniałam bardzo ratuje mnie to, że wieczorem szykuję sobie rzeczy na rano, zarówno jeżeli chodzi o ubranie, jak i te do spakowania do torebki. Nie wyobrażam już sobie tego, że rano latam jak głupia i szukam okularów albo kluczy czy stoję przed szafą i nie wiem co mam ubrać...
- Spokojne śniadanie. Nie bez powodu napisałam o moim niby-makijażu. Spokojne śniadanie to dla mnie podstawa, bo wiem, że potem rozboli mnie brzuch. Może i moje śniadania nie należą do super zdrowych, ale zawsze staram się je zjeść. Bez makijażu da się przeżyć, ale brak śniadania może odbić się na reszcie naszego dnia.
- Kawa. Każdy powinien rano zrobić coś, co jest dla niego mega przyjemne. Dla mnie kawa jest nagrodą, jest miodem na zaspaną duszę, dzięki niej czuję że się budzę i od razu na twarzy pojawia się lekki zarys uśmiechu.
A Wy jak spędzacie poranki? Macie jakieś poranne rytuały, które nastrajają Was pozytywnie na resztę dnia?
Ja mam ściśle zaplanowany dzień, a zatem i poranek ( musi byc zawsze wszystko tak samo, bo inaczej tracę kontrolę nad czasem ) Budzik jeden, ale nauczona doświadczeniem mam taki, który sam się nie wyłączy i jest dosyć daleko ode mnie - muszę wstać żeby wyłączyć :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze daję daleko od siebie budzik, żebym musiała wstać do niego :P
UsuńJa jestem rannym ptaszkiem. Nigdy nie miałam problemów ze wstawaniem. Zawsze wstaję wcześniej.. posprzątam sobie, wstawię pranie i takie tam. Z tym ze wiadomo... pracuję w domu. Ale jak pracowałam jeszcze w korpo to tez nie było problemem wstać o 6 czy 5.30 żeby zrobić rano wszystko co trzeba i o 8 wyjść do pracy. :)
OdpowiedzUsuńRytuałów nie mam.. ale tak jak u Ciebie podstawa to śniadanie. :)
Chciałabym tak móc pracować w domu :)
UsuńU mnie kawa to zdecydowanie podstawa. Jak trochę za długo śpię to pije kawę robiąc makijaż i odpuszczam wtedy śniadanie. Też nie umiem zerwać się z łóżka, budzik mam 30 minut wcześniej.
OdpowiedzUsuńNie powinno się ponoć opuszczać śniadań.. Tak gdzieś słyszałam, bo może to powodować jakieś dolegliwości żołądkowe! Chyba oglądałam jakiś program o tym w TV i tak mnie wtedy wystraszyli tym, że jem już śniadania :) - [to było kilka lat temu]
UsuńJa przy wstawianiu o 4 rano mam ok 10 budzików ustawionych przy 7 schodzę niczym ślimak z łóżka i wleke swoje zwłoki do łazienki aby wziąć zimny prysznic i się obudzić :D
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza! :D
UsuńPodziwiam - wstawanie o takiej porze już jest szczególnym okrucieństwem...
UsuńTak niewiele potrzeba, a poranek może być super!
OdpowiedzUsuńlady-aria.blogspot.com
Prawda!
UsuńŚwietny i przydatny post ;) moje poranki wyglądają w sumie codziennie inaczej, raz są idealnie zaplanowane, innym razem nieogarnięte :D
OdpowiedzUsuńJa nie lubię takiego chaosu
UsuńBardzo ciekawy post! Ja też zawsze nastawiam parę budzików :)
OdpowiedzUsuńkaricja.blogspot.com
:)
UsuńMój idealny poranek to herbata, youtube i perfekcyjny makijaż... :)
OdpowiedzUsuńCzasem lubię też wersję ze śniadaniem do łóżka, a później długim leżakowaniem, jednak w tygodniu nie mam na to czasu :)
Śniadanie do łóżka... też bym tak chciała :)
UsuńJa nie ruszam się z domu bez kawy i śniadania. Nie ma innej opcji. Do tego ulubiona stacja radiowa, zeby wiedzieć co się na świecie dzieje i infoemacje z miasta, żeby wiedzieć czy są korki na trasie dom-praca ;)
OdpowiedzUsuńKawa z rana to podstawa! :D
UsuńChciałabym by mój poranek był idealny, wstanie super wyspana, sniadanie, mnóstwo czasu na wszytko, ale zazwyczaj wygląda to jak wielka gonitwa za wszystkim bo drzemka 5min przedłużyła się do 20
OdpowiedzUsuńvanillia96.blogspot.com
Ja już tego unikam, bo potem się nie wygląda dobrze...
UsuńJa z rana to zazwyczaj wszystko na szybko :D
OdpowiedzUsuńNiestety tak bywa .. :)
UsuńHm ustawienie na budzik disco polo - ciekawy pomysł i na pewno ciekawy poranek, chyba to wypróbuję :D Też kiedyś praktykowałam przygotowywanie rzeczy na następny dzień, ale jakoś z czasem od tego odeszłam. Może warto do tego wrócić, żeby mieć więcej czasu o poranku :D
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobry pomysł :D
UsuńBardzo fajne porady, zgodzę się z komentarzem powyżej tak nie wiele trzeba by poranek był udany
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Madda
maaddami.blogspot.com/
fajne porady
OdpowiedzUsuńu mnie z budzikiem to jest tak że ustawiam kilka drzemek a mój mąż się wkurza haha
To dobrze, że masz kogoś, kto Cię obudzi w razie czego haha :D
UsuńMoje poranki bywają bardzo ciężkie, a makijaż najczęściej robie w pośpiechu w aucie... Ale twoje porady, np ta z budzikiem są bardzo przydatne i na pewno wprowadzę je do mojego życia!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga - jak ci się spodoba zaobserwuj - dobijam do 300 obserwatorów!
http://zozolekk.blogspot.com/2017/05/superwoman.html
Ja staram się wstawać od razu po usłyszeniu budzika. Przez cały poranek towarzyszy mi muzyka. To na pewno sprawia, że lepiej się czuję. Lubię też przed wyjściem zrobić sobie selfie haha
OdpowiedzUsuńnowy ig: oliwiaoleszczyk
littleredcherrysmile.blogspot.com
Mój przepis na super poranek brzmi: zjedz zdrowe śniadanie i zadbaj o siebie. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńmój blog
Dokładnie, zawsze muszę mieć kilka budzików ;D
OdpowiedzUsuńJa też zawsze letnią :D
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
poranki są cieżkie :( zwłaszcza w poniedziałek ;)
OdpowiedzUsuńZ tym dźwiękiem budzika zgadzam się w stu procentach. Mój jest przyjemny, niezbyt głośny i naprawdę miły dla zaspanego ucha - mój mąż natomiast nastawia głośny, pyskliwy dzwonek, który aż stawia człowieka na nogi, ale wcale nie w pozytywnym sensie.
OdpowiedzUsuńJa rano wstaję zawsze na drugi budzik, potem się ogarniam, jem śniadanie, przytulam Kota :) i tak jakoś miło się dzień zaczyna ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj rozpoczęłam 3 tydzień od porannego wstawania - 5:30. Najpierw wychodziłam na spacer, a teraz truchtam! To jest dopiero pobudka! Polecam! ❤️
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post :)
OdpowiedzUsuńZaś ja gdy następnego dnia muszę wstać, wieczorem nastawiam się na daną godzinę, a rano nie mam problemu ze wstawaniem :) Nie muszę nawet włączać budzika :)
Pozdrawiam!
http://xonlywayofk.blogspot.com/
szczerze powiedziawszy, jestem rannym ptaszkiem ;) budzę się sama jeszcze przed budzikiem i prawdę mówiąc jestem w dobrym humorze :) na śniadanie zawsze u mnie ląduje owsianka. W trakcie jej gotowania zaparzam kawę, którą piję potem podczas robienia makijażu :) podobnie jak Ty, torebkę pakuję dzień wcześniej :)
OdpowiedzUsuńJa tak się budzę w wolne weekendy i wtedy gdy jestem wyspana... Tak to ostatnio mam wiecznie problem ze wstaniem z łóżka :D
UsuńKilka budzików, uszykowanie sobie wszystkich rzeczy poprzedniego dnia i kawa to u mnie podstawa dobrego poranku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Ja bardzo zdziwiłam się niedawno, kiedy zdałam sobie sprawę, że wszystko robię coraz sprawniej rano i przed szkołą czasem zdążę zrobić jeszcze coś ciekawego np. chwilę poczytać, czy napisać kawałek notki na bloga.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Ja już nie pamiętam takich poranków, żebym mogła coś więcej rano zrobić - jak właśnie np. wpis na bloga... Za czasów szkoły to jeszcze to pamiętam, ale teraz? Ciężko by było :D
UsuńJa jestem śpiochem. Nie lubię poranków. Przed spaniem naobiecuje sobie co będę robić- śniadanie, pościelę łóżko i ciągle mi brak motywacji, wstaje późno i lecę do pracy. Muszę się wziąć za siebie ;)
OdpowiedzUsuńHaha, kiedyś też miałam takie poranki, ale jednak o wiele lepiej, jak wstaje się wcześniej, żeby ze wszystkim zdążyć ;)
UsuńPrześlij komentarz