Hej moi drodzy! Jak zapowiadałam ostatnio, dziś kontynuacja poprzedniego postu. Nie rozpisując się zbytnio przejdźmy od razu do rzeczy.
Dziś - rozwiązania, pomysły, rady! Oczywiście nie tylko moje, chciałabym także poznać wasze zdanie, bo każdy z nas ma inny punkt widzenia i każdy może wpaść na genialny pomysł, który może pomóc innym. Nikt nie chce być podatny na manipulację ze strony innych osób, czasami właśnie bardzo nam bliskich. Każdy za to chce umieć wyrażać swoje zdanie. Czasami trudno jest znaleźć ten złoty środek, nie przesadzając ani w jedną stronę, czyli być pasywnym i podatnym na wszystko, ani w drugą stronę - nie zachowywać się agresywnie w stosunku do innych, budząc w nich nie szacunek, a niechęć.
Poniżej znajdziecie moje 4 sposoby, na bycie asertywnym. Chcecie wiedzieć jakich technik się trzymam? Zasiądźcie wygodnie w fotelu, weźcie kawałek karki, coś do pisania i przejdźcie niżej.
1. Analiza stanu.
Na początku, może przez pierwszy dzień lub tydzień, poobserwuj siebie samego. Reagując na coś przyuważ, czy jest to reakcja wypływająca z Twoich przekonań, czy wywołana otoczeniem. Kiedy ktoś zapyta Cię o coś, a Ty odpowiesz, pomyśl, czy to była Twoje decyzja, czy kogoś innego.
Zapisz je na karce.
Na początku, może przez pierwszy dzień lub tydzień, poobserwuj siebie samego. Reagując na coś przyuważ, czy jest to reakcja wypływająca z Twoich przekonań, czy wywołana otoczeniem. Kiedy ktoś zapyta Cię o coś, a Ty odpowiesz, pomyśl, czy to była Twoje decyzja, czy kogoś innego.
Zapisz je na karce.
2. Ocena stanu.
Kiedy wyłapiesz u siebie zachowania nieasertywne, pomyśl przez chwilę, co je spowodowało i zapisz to obok.
Kiedy wyłapiesz u siebie zachowania nieasertywne, pomyśl przez chwilę, co je spowodowało i zapisz to obok.
Czy zależało Ci na opinii kolegi/koleżanki i chciałeś się dopasować?
Czy wkupić w jego/jej łaski czy może wstydziłeś się swojego zdania, bałeś, że może zostać ono wyśmiane i niezaakceptowane?
Przykładowo:
- Nie powiem jej tego, bo przestanie się do mnie odzywać. - brak pewności siebie, obawa przed utratą kogoś na kim nam zależy, obawa przed odrzuceniem;
- Nie zareagowałem, bo wyszedłbym na mięczaka. - obawa przed wyśmianiem i odrzuceniem przez otoczenie, brak pewności siebie;
Nad pogrubionymi częściami zdania warto popracować.
3. Czas na zmianę.
Dokładniej, czas na zmianę myślenia. Kiedy widzisz na kartce swoje wady, pora na to, żebyś wyobraził/a sobie siebie w sytuacji, gdy zachowujesz się całkowicie odwrotnie. Mówisz swoje zdanie i wrażasz siebie, nie urażając przy tym nikogo. Możesz zapisać sobie to na kartce.
Dobrze też jest wypisać sobie zalety takiego zachowania oraz przy okazji odczucia, jakie jemu towarzyszą. W poprzednim poście wypisywałam zalety bycia asertywnym. Przypomnijmy pierwszą: odmawianie w trudnych sytuacjach, gdy ktoś Ci coś proponuje coś, co nie do końca Ci się podoba - odmawiając czujesz przede wszystkim to, że Twoje zdanie ma jakieś znaczenie, jesteś kimś i jesteś ważni, co za tym idzie, czujesz się pewny siebie, silny oraz wartościowy. Druga zaleta: jesteś autentyczny - ludzie postrzegają Cię za osobę szczerą, więc też obdarzą Cię bardziej zaufaniem, odczuwać możesz wtedy radość, przede wszystkim to, że jesteś sobą i nic Cię nie ogranicza, docenienie, ale także wdzięczność za to, że jesteś godny zaufania kogoś i czujesz szacunek drugiej osoby względem Ciebie. Tak samo zrób z resztą zalet, które przyjdą Ci do głowy.
4. Aktualizacja.
Gdy masz już świadomość tego, co chcesz w sobie zmienić, wprowadź to w życie. Nie jest to proste. Nie trwa to kilka godzin, czy dwa dni, nie ma magicznego sposobu na wyczarowanie u siebie tej cechy ani cudownych pigułek, dających ten efekt, ale dobra wiadomość jest taka, że widzisz już ile to daje korzyści. Asertywności uczymy się tak naprawdę całe życie, więc nie ma obaw, że coś prześpimy czy przegapimy odpowiedni moment. Zawsze jest odpowiednia chwila, aby coś zmienić - oczywiście na lepsze.
Pamiętajmy jednak, że aby zauważyć różnicę, trzeba być konsekwentnym, wtedy nawet po tygodniu można zauważyć jakie zaszły w nas samych zmiany i jak to wpłynęło na nasze otoczenie, naszych najbliższych czy osoby, które widzimy na co dzień.
Bardzo dużo wiesz o asertywności i bardzo ciekawie to opisujesz dając cenne rady :) Świetny post :)
OdpowiedzUsuńPouczające, niekiedy przyłapuję się na tym, że brak mi asertywności, czasem nie potrafię odmówić, choć wewnętrznie czuję, że robię to wbrew sobie
OdpowiedzUsuńJa nas szczęście jestem osobą asertywną i nie mam problemu z powiedzeniem "nie". :)
OdpowiedzUsuńJa tam jestem aż za bardzo asertywna. 😉
OdpowiedzUsuńMnie samo życie nauczyło asertywności :) oczywiście czasami ulegam nawet jak ciężko wygospodarować mi czas ale to tylko w przypadku pomocy osobie bliskiej, niby chciałabym odmówić bo sama mam własne życie ale gdy daję radę to wtedy nie mówię nie.. ale to wyjątkowe i rzadkie sytuacje.
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas miałam problem z brakiem asertywności, aż do momentu gdy uświadomiłam sobie, że jeśli nie przestanę, resztę mojego życia przeżyję "pod cudze dyktando". W moim wypadku proces stawania się osobą asertywną, trwał bardzo długo, bo wiele w moim otoczeniu było takich dyktatorów, od których z biegiem czasu udało mi się odciąć.
OdpowiedzUsuńw wolnym czasie zapraszam na www.po-prostu-slowa.blogspot.com
Ja teraz na pewno jestem bardziej asertywną osobną niż kiedyś :) Co nie zmienia faktu, że twoje sposoby są bardzo trafne ;)
OdpowiedzUsuńWpis spodobał mi się 😊Jednak czasem ciężko w stosunku do niektórych osób być asertywnym. Zależy to tez od sytuacji życiowej i od tego w jakim stopniu jesteśmy od tych osób zależni na co dzień.
OdpowiedzUsuńPrześlij komentarz