Zacznę może od tego, że jeżeli stosuję coś na włosy, to jest to w 100% naturalne. Nigdy nie bawiłam się w kosmetyki do włosów itp. Może co niektórych to zaskoczy lub oburzy, ale unikam chemii. Na co dzień moje włosy są miękkie i zawsze wyglądają na zdrowe. Moje włosy są naturalnie proste, nawet jak chciałabym je nakręcić, to trzeba się mocno napracować, aby loczki utrzymały się na mojej głowie przez przykładowy wieczór i noc. Nie raz widzę u innych osób prawdziwe siano, bo inaczej tego nazwać nie mogę, i zastanawiam się, co one robią z tymi włosami, że są tak zniszczone.
Mam od kilku lat swój ulubiony i sprawdzony szampon, który czasami zmieniam na inny, także sprawdzony, żeby skóra głowy się do niego nie przyzwyczaiła. Stosuję Head&Shoulders oraz Garnier Goodbye Demage. Inne szampony, nie ważne czy to lecznicze, bio i eko lub mega drogie specyfiki, źle działały na moją skórę. Przetestowałam na sobie już wiele szamponów i zostaję wiernie przy tych dwóch opcjach, które nie przetłuszczają skóry głowy i nie wysuszają włosów (aż tak jak inne, które używałam). Po umyciu rzadko kiedy suszę włosy suszarką, dlatego przeważnie idę spać w mokrych włosach. Zauważyłam także, że właśnie po suszeniu włosów suszarką, moje włosy przylegają do głowy i są oklapnięte, za to jak pójdę spać w mokrych włosach, rano są świetnie odbite od skóry głowy i prezentują się o wiele lepiej. Wiem, że przy tym popełniam wiele błędów, które dyktują kosmetyczki, różne porady na stronach itp. ale tego właśnie nauczyły mnie moje włosy. Nie będę robić tego, co każą ludzie w Internecie - robię to, czego chcą moje włosy.
Jeżeli chodzi o odżywki do włosów to... nie stosuję ich wcale. Zawsze miałam ten sam problem - tłuste włosy następnego dnia, czego bardzo nie lubię. Myję włosy co 2-3 dni, w zależności od ich przetłuszczenia. Jakiś czas temu kupiłam maskę do włosów Kallosa, ale była ona dobra tylko na chwilę. Po czwartym podejściu zaczęła mnie swędzieć skóra głowy i włosy się mocno przetłuszczały, więc odstawiłam ją i już jej nie używam.
Więc co robię, żeby mieć taki efekt na włosach, bez konieczności odwiedzania drogerii i wydawania pieniędzy na kosmetyki? - Idę na działkę!
Od kilku lat stosuję skrzyp polny, a dokładnie napar z niego. Skrzyp polny można znaleźć wszędzie. Kiedyś na działce pozbywaliśmy się skrzypu, ale odkąd stosuję go na swoje włosy (i nie tylko), jest mile widziany na działce.
Gdy tylko go widzę, od razu go zrywam i suszę, żeby zrobić sobie zapasy. W domu wrzucam skrzyp do garnka, zalewam wodą i robię z niego napar. Po ostudzeniu i przecedzeniu przez sito, jest gotowy do użycia.
Taki napar można traktować jako:
- wcierkę na skórę głowy,
- płyn do opłukania włosów, zaraz po ich umyciu,
- płyn do kąpieli.
Już tłumaczę o co chodzi. Napar ze skrzypu jako wcierka sprawdza się, jeżeli chcemy wzmocnić swoje włosy u nasady. Ja stosuję taki zabieg raz w miesiącu.
Napar ze skrzypu (musi być go trochę więcej) także można wykorzystać do opłukania włosów, zaraz po ich umyciu. Nie spłukujemy tego.
Lubię także kąpać się w takim naparze, bo skrzyp oprócz tego, że ma cudowne działanie na włosy, także działa na skórę ciała.
Skrzyp polny zawiera w sobie bardzo duże ilości krzemionki i flawonoidów, a także spore ilości potasu, fosforu i żelaza. Wzmacnia układ odpornościowy organizmu i ma silne właściwości przeciwzapalne oraz antybakteryjne.
Osoby, które wciąż narzekają na swoje włosy powinny wypróbować właśnie skrzyp. Dzięki krzemionce, która jest w skrzypie, a także dzięki witaminom i minerałom, włosy wolniej obumierają i stają się mocniejsze. Skrzyp polny spowalnia i ogranicza wypadanie włosów. Nie trzeba pić skrzyp, żeby zobaczyć efekty (nie chodzi o herbatki ze sklepu, które skrzypu polnego w składzie mają 2%, ale o picie prawdziwego naparu). Ze skrzypu można robić także płukanki.
A dlaczego łączę kąpiel z takim naparem?
Skrzyp polny rozwiązuje także problem łamliwych paznokci. Wzmacnia je i przywraca im zdrowy i naturalny wygląd. Oczywiście nie dzieje się to w kilka sekund, jest to proces na kilkutygodniową kurację.
Jak działa na ciało? Skrzyp polny działa na naczynka krwionośne, które uszczelnia i powoduje zmniejszenie liczby tzw. pajączków na skórze. Skrzyp także ujędrnia i poprawia elastyczność skóry i jest najlepszym sprzymierzeńcem w walce z cellulitem. Przyspiesza regenerację ran, działa antybakteryjnie, oczyszcza skórę i łagodzi zmiany trądzikowe. Warto od czasu do czasu przygotować sobie taką relaksującą kąpiel.
Analogicznie, tak samo postępuję z POKRZYWĄ. Skrzyp polny i pokrzywa, to moja tajna broń!
Pokrzywa od zawsze kojarzyła mi się i będzie mi się kojarzyć z piekącymi bąblami na skórze, ale także z pielęgnacją skóry i włosów. Po nią także udaję się na działkę, ponieważ wolę mieć pewność, że pokrzywa to w 100% pokrzywa, a nie jakaś mieszanka ziół. Pokrzywę można spotkać wszędzie, wystarczy się tylko dobrze rozejrzeć.
Pokrzywy używam także jako płukanki lub wcierki albo po prostu robię sobie relaksującą kąpiel z naparem. Jest bogata w wapń, żelazo, siarkę, fosfor, potas, sód, jod, witaminy: A, B2, C i K, kwasy i flawonoidy. Także słynie z właściwości zdrowotnych. Mówiąc, a raczej pisząc wprost - wspomaga leczenie trądziku i zmniejsza wypadanie włosów. Do tego po takiej kąpieli czy płukance, włosy są lśniące i wzmocnione. Pokrzywa zmniejsza przetłuszczanie skóry głowy, jest pomocna w walce z łupieżem i łojotokiem. Nie jest wskazana dla blondynek, ponieważ przyciemnia kolor.
I oto cała filozofia. A Wy co stosujecie do swoich włosów?
Miałam do czynienia ze skrzypem, jednak ja go piłam. Mimo mojego urazu do niego (jest okropny w smaku) chętnie wypróbuję go w każdy inny sposób ;) Polecam Ci też płukanki z zielonej herbaty albo lipy. Tez zawsze chodzę spać w mokrych włosach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
just-do-one-step.pl
Też raz próbowałam wypić coś takiego, ale... nie jest to dobre, nawet po rozcieńczeniu. Dlatego już wiem, czemu te herbatki ekstra-ziołowe ze sklepów są takie... podobne w smaku, jak nie mają tego skrzypu tyle, ile powinno tak naprawdę być :D
UsuńPłukankę z lipy wypróbuję :D
Masz piękne włosy. I wkładasz sporo pracy w to żeby takie były :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Nigdy nie używalam tak naturalnych sposobów na pielęgnację włosów, ale bardzo zachęciłaś do tego, żebym spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Skrzyp stosowałam w tabletkach i do picia, ale nie zauważyłam żadnych efektów - może zbyt krótko...
OdpowiedzUsuńWłoski masz śliczne :) Zazdroszczę :)
Też kiedyś tabletki stosowałam, długo, ale efekty były minimalne ..
UsuńMoje włosy przeszły przez dredy i wszystkie możliwe kolory farb :D Mimo tego nie rozdwajają mi się końcówki i nie narzekam na wypadanie. Jedyny problem, to są dni, kiedy są bardziej przesuszone - często na takie wyglądają jak zasnę w mokrych włosach. Ale jeśli wyschną w ciągu dnia to wyglądają dobrze. Fajne sposoby, zastosuje się do tych których nie znałam :D
OdpowiedzUsuńSpanie w mokrych włosach to błąd, który sama czasami popełniam. Jednak przed snem lepiej je suszyć, ale no.. wszystko zależy od dnia, jak napisałaś :)
UsuńOjjjj... najpierw piszesz, że stosujesz tylko naturę, a potem czytam o H&S .. który jest straszny dla skóry głowy. Może jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę... albo skrzyp i pokrzywa niwelują koszmarne działanie tego szamponu. Sama też płuczę włosy pokrzywą.. uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńTylko ten szampon działa na moją skórę głowy dobrze. A włosów mi nie uszkadza :) Nie słyszałam jeszcze u nikogo, aby ten szampon był jakiś bardzo szkodliwy.
UsuńA jeżeli chodzi o stosowanie kosmetyków to stawiam na minimum, czyli taką konieczność, jak właśnie szampon :) Reszta jest zbędna i można postawić na inne zamienniki :)
UsuńZ tego co kojarzę, a mogę się mylić, head&schoulders ma w swoim składzie sls, więc nie jest to składnik naturalny. A zkolwiem, jeżeli twoim włosom to odpowiada to czemu nie.
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię suszyć włosów suszarką, chyba że muszę pilnie gdzieś wyjść.
Nie znam się na tym, jaki powinien być ten "dobry" skład, nigdy się temu aż tak nie przyglądałam.. ale na moje włosy działa bardzo dobrze :)
UsuńSłyszałam o skrzypie, stosowałam go w formie tabletek i stan moich włosów odrobinę się poprawił. Świetny post!
OdpowiedzUsuńhttp://healthycamomile.blogspot.com/2017/07/5-posikow-dziennie-prawda-czy-mit.html
Nigdy nir próbowałam takich naturalnych, domowych płukanek, ale chyba czas to zmienić, bo moje włosy zdecydowanie potrzebują regeneracji. Bardzo ciekawy post. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ważną rzecz stwierdziłaś, że warto dbać tak jak włosy potrzebują, a nie jak jest "najlepiej".
OdpowiedzUsuńTego nie wiedziałam o Tobie jeszcze. :)
Pozdrawiam
Sara's City
Dokładnie tak. :) To nie jest tak, że ja nie stosowałam nigdy żadnych odżywek, maseczek, sklepowych płukanek, tabletek itp. Stosowałam, próbowałam i wiem już teraz po czasie, że aby moje włosy zdrowo wyglądały, nie mogę używać tego wszystkiego (no poza szamponem, bo to konieczność). :)
UsuńMasz bardzo ładne włosy. Podobają mi się.
OdpowiedzUsuńJa nie mam co opowiadać o moich włosach. Mam naturalne, co jakiś czas scinam końcówki na prosto. Odżywki, szampon i maski. No i to na tyle.
Ciekawy wpis.
Pozdrawiam :)
ipstryk26.blogspot.com
:)
UsuńAleż długa historia włosów, są bardzo ładne...:) Zapraszam także do siebie http://sylvves-k.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWpadnę :)
UsuńO pokrzywie słyszałam. Skrzyp kojarzę tylko z tabletek (swoją drogą kilka dni temu zaczęłam stosować - ciekawe czy podziałają), ale po tym co właśnie się dowiedziałam to obydwie te roślinki zacznę stosować jako płukanki. Od jakiegoś czasu zmagam się z wypadaniem włosów (miałam ich dosłownie dwa razy tyle co teraz) i postanowiłam z tym walczyć. Dzięki za post! :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam ten problem z wypadającymi włosami, ale odkąd regularnie stosuję skrzyp, problem zniknął. Spróbuj, może na Ciebie też zadziała.
UsuńJeszcze nigdy nie korzystałam z takich naturalnych sposobów na pielęgnację włosów, ale pora to zmienić :) jak tylko odwiedzę fryzjera, to od razu biorę się za konkrety :D
OdpowiedzUsuńJa z kolei fryzjerów raczej omijam :D
UsuńJa muszę się przyznać, że po pokrzywie mam włosy okropne. Ale mój tata uwielbia wszystkie pokrzywowe szampony itp., więc to pewnie zależy od rodzaju włosów. Skrzyp kiedyś łykałam, obecnie jestem w ciąży, więc włosy mam piękne same w sobie. Ale już się boję, co będzie w kilka miesięcy po porodzie. Ostatnio musiałam je ściąć o połowę i dopiero wtedy przestały wypadać garściami. Na szczęście rosną błyskawicznie... ;)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy są naprawdę piękne! :)
Nie no, kiedyś też używałam szamponu z pokrzywy, ale nie zadziałał nic a nic.
UsuńCzasami wystarczy właśnie ściąć włosy, żeby je wzmocnić :)
Od roku mam ogromy problem z wypadaniem włosów, a nie farbuję ich ani nie prostuję. Skrzyp jakoś nie działa, spróbuję z pokrzywą, a moze polecasz coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńMój blog
Polecam ścięcie zniszczonych końcówek, to pomaga! :)
UsuńI ogranicz wiązanie włosów gumką.
Podziwiam Cie! Bo ja farbuje włosy od 8 lat, ale stale na ten sam kolor - jedynie firmę farby zmieniam :D ogólnie myślę, że w blondzie CI chyba najlepiej ale szacunek za odwagę :) Człowiek uczy się wiele, poznaje siebie noi metody na pielęgnacje są już sprawdzone i dobre :D
OdpowiedzUsuńJa musiałam spróbować, zobaczyć jak to wygląda na mnie w rzeczywistości, żeby w końcu podjąć jakąś decyzję :D
UsuńMasz śliczne włosy :) ja właśnie mam teraz farbowany blond, ale nie bardzo się w nich czuję i planuję wrócić do brązu :)
OdpowiedzUsuńWe włosach dobre jest to, że zawsze można je zafarbować albo zmienić kolor za pomocą szamponetki. Jak nie jesteśmy pewni tego, czy kolor nam zapasuje, lepiej użyć najpierw szamponu koloryzującego, a nie farby. W przypadku schodzenia jednak z ciemniejszego na jaśniejszy kolor, ze zwykłą szamponetką może być ciężko...
UsuńMoże jednak przekonasz się do blondu, ale jak nie czujesz się w nich za dobrze, zmień to! Ja tak teraz miałam z brązem :D
moje włosy też już wiele przeszły :p aktualnie od dwóch lat nie farbuję ich, a jedyne zabiegi, które na nich przeprowadzam to prostowanie keratynowe. Walczę o ich lepszą kondycję, ale efekty są różne..
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym zabiegu, ale chętnie się dowiem :D
UsuńChyba najładniej Ci w tym blondzie! Oglądam fotki na instagramie i nie mogę się napatrzeć :) A osobiście sama też przeszłam przez kilka metamorfoz włosowych. Też naturalnie mam ciemny nijaki blond, na początku w liceum poszłam w brązy, później czerwień, z którą wszyscy mnie zaczęli najbardziej kojarzyć. Po czasie chciałam powoli schodzić do brązu, ale pokusiło mnie na rudy i tak zostało. Chyba w tym kolorze czuję się najlepiej, bo mam też zielone oczy :D Za to moje włosy naturalnie nie są ani proste ani kręcone, są po prostu nijakie :D Więc trochę muszę z nimi kombinować, a odżywki są konieczne bo inaczej ich nie rozczeszę ;)
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję :)
UsuńIdealnie to określiłaś - ciemny nijaki blond. Nie wiem czemu istnieje taki kolor i czemu wiele osób go ma naturalnie :D
Ładnie Ci w tych rudych, lepiej :)
Moja pięlęgnacja włosów kończy się na szamponie i ewentualnie masce jak mi się chce ją nakładać :p Ale po przeczytaniu tego wpisu zmotywowałam się, żeby to jakoś zmienić. Też mam włosy po przejściach, bo robiłam już 2 razy ombre i dosyć mocno były rozjaśniane. Do tego mam chorą tarczycę, więc od zawsze moje włosy wyglądały niezdrowo, jakbym je codziennie czymś katowała :(
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis Cię zmotywował :)
Usuńpodziwiam za sumiennosc i skrupulatnosc, masz bardzo piekne włosy które są tylko Twoja zasługą! Ekstra!
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
Ja bym chciała naturalnie przyciemnić włosy :) pokrzywę stosuję :)
OdpowiedzUsuńTo może henna ?
UsuńSuper pomysł z tym skrzypem ;) też nie stosuję żadnej chemii, a z włosami mam problem od dziecka, szybko się przetłuszczają
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie, dlatego wybrałam szampon H&S. Pielęgnację włosów trzeba dostosować do swoich włosów i ich potrzeb, a nie potrzeb rynku i sklepów czy zwykłej mody..
UsuńNie stosuje nic takiego na włosy, jedynie odżywki takie, ale chce się przerzucić na coś naturalnego dla włosów. Dużo przeszły Twoje włosy, ale teraz są piękne. Zazdroszcze <3
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Myślę, że jeszcze wiele przed nimi i jeszcze wiele przejdą :D
UsuńBardzo fajny i przemyślany post. Musze spróbować metody ze skrzypem polnym! Śliczne wlosy. :) Obserwuję bloga i będę wpadać częściej :)
OdpowiedzUsuńhttp://ascardisis.blogspot.com/
:)
UsuńŚwietny post! Ja także nie suszę włosów i chodzę spać z mokrymi, bo moje włosy po porostu to lubią :D
OdpowiedzUsuńUśmiech dla Ciebie i miłego dnia! :)
Zapraszam do mnie
Rozumiem Cię! :D
UsuńTrochę mnie tutaj nie było, a tu tyle ciekawych wpisów! Jak tylko wrócę z wyjazdu, to po nadrabiam braki. Oczywiście w pierwszej kolejności przyciągnął mnie tutaj wpis o włosach! Kiedyś napisałaś, że ja Cię trochę zainspirowałam do dbania o włosy, a teraz to Ty inspirujesz mnie. Jakoś tak moja włosomania zeszła na boczny plan. Z naturalnych sposobów już całkowicie przestałam korzystać. Teraz czuję, że muszę w okolicy poszukać skrzypu i pokrzywy i zrobić sobie jakąś płukankę.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądają Twoje włosy :) Ja niestety muszę swoje suszyć suszarką, gdyż moje baaaardzo długo schną i jeśli nie używam suszarki to są matowe i przyklapnięte. Do twarzy Ci w każdym kolorze, a to rzadkość :D Najbardziej jednak podoba mi się u Ciebie jaśniejszy brąz oraz blond :)
Nooo nawet teraz na Instagramie podziwiam Twoje piękne i długie włosy! Zmotywowałaś mnie jakiś czas temu i zaczęłam przykładać do nich faktycznie większą uwagę niż zazwyczaj.
UsuńDziękuję!
Super wpis! Ja też mam długie włosy i mimo, że często stosuję naftę kosmetyczną, preferuję naturalne metody na ich pielęgnację. Bardzo lubię zioła polskie lecznicze i ich cudowne (i trochę niedoceniane) właściwości. Zdecydowanie muszę wypróbować Twój sposób! Dzięki!
OdpowiedzUsuńTeż nie susze włosów i nie raz idę spać z mokrymi. Czym więcej suszarki, lokówki, prostownicy etc tym w gorszym stanie są moje włosy, dlatego unikam i nie stosuje jeśli nie muszę :) podobnie mam z odżywkami, nie nakładam ich zbyt często bo przetluszaja moje włosy. Minimalizm im służy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie - minimalizm :)
UsuńMi się najbardziej podobasz w brązach - widać wtedy, że masz charakterek, oczy masz bardziej wyraziste :) Ja też miałam na głowie już wszystko; naturalnie mam jaśniutki blond, później przeszłam do brązu, później były czerwone, rude... teraz jestem na bezpiecznym brązowym kolorze i w takich włosach mi najlepiej :)
OdpowiedzUsuńW brązie czułam się mega blado... i tak wyglądałam na żywo :D Teraz myślę, że moja bladość się zlewa z włosami :D
UsuńJa miałam blond i same sciemnialy. Potem zaczęło się farbowanie i mialam: rude , blond, czarne, fioletowe, bordowe, zielone A aktualnie są niefarbowane brązowe - moje :)
OdpowiedzUsuńWow, to dopiero zmiany!!! Podziwiam! :)
UsuńMój naturalny kolot również jest mysi. Nie podoba mi się dlatego od wielu lat farbuje się na blond. Raz w życiu byłam brunetką i ten kolor bardzo dodawał mi lat.
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nigdy skrzypu, ale pamiętam,że mama kiedy byłam dzieckiem bardzo często myła mi głowę pokrzywą.
Pozdrawiam
:)
UsuńJa mam obsesję na punckie swoich włosów jeśli chodzi o pielęgnację, tym bardziej że już miałam wszystkie kolory świata na łbie hahah :) Buziaki
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńBardzo piękne masz włosy! Korzystałaś może kiedyś z suplementów diety? Ostatnio moja koleżanka zaczęła brać vitapil https://www.apteka-melissa.pl/produkt/vitapil-z-biotyna-bambus-60-tabl,6489.html i ja też zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy lepiej korzystać z innych sposobów? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńNie, z tego akurat nie korzystałam. Brałam kiedyś Skrzypovitę, Silicę i Biotebal (oczywiście nie wszystko na raz), ale żadne z w/w nie zadziałało u mnie tak, jakbym tego chciała. Możesz zawsze spróbować, Vitapil nic mi nie mówi. Jak zadziała to daj znać :)
UsuńSkrzyp polny jest na mojej liście od jakiegoś czasu więc zacznę go wreszcie stosować. Ja uwielbiam ten rudy co mam od 3 miesięcy ale w efekcie i tak wrócę do swojego naturalnego blondu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Prześlij komentarz