Cześć kochani!
Ale się za Wami stęskniłam... dwa tygodnie wolnego od bloga sprawiło, że na nowo urodziła się we mnie wena twórcza i brakowało mi kontaktu z Wami. Jeżeli interesuje Was, co działo się u mnie w sierpniu - zapraszam na małe podsumowanie!
Bardzo Wam jeszcze chcę podziękować, że mimo mojej nieobecności odwiedzaliście bloga!
We wcześniejszych wpisach, jeżeli pamiętacie, wspominałam coś o remoncie. Dokładniej o remoncie łazienki. To był główny punkt tego miesiąca. Remont zaczęliśmy dokładnie z datą 26 lipca - tego dnia zostałam pozbawiona normalnego funkcjonowania w łazience, zniknęła wanna, umywalka i WC mieliśmy "zastępcze". Prace szły bardzo szybko i dobrze. Dawniej łazienkę miałam całą w kolorze różowym (tak, znienawidziłam ten kolor), odkąd się urodziłam taka była. Żałuję, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia, typu "przed" i "po", bo chętnie bym wrzuciła tutaj także kilka zdjęć. Teraz łazienka jest biała, z dodatkami szarego, typowo klasyczna. Remont trwał do 9 sierpnia. Tego dnia odetchnęłyśmy z ulgą, bo w końcu mogłyśmy się umyć u siebie (a tak to chodziliśmy do babci, nie myślcie tylko że dwa tygodnie się nie myłam hahaha 😄🌊).
I właśnie tego dnia... moja mama powiedziała: "Pojechałabym nad morze...", a ja po chwili zastanowienia powiedziałam: "No.. ja też". I tak oto zrodził się pomysł, żeby wyjechać nad morze. Była to bardzo spontaniczna decyzja, ale w gruncie rzeczy bardzo trafiona. Nadchodził długi weekend, dlatego następnego dnia, w czwartek, po pracy poszłam kupić bilety na pociąg. O dziwo jeszcze zostały ostatnie dwa miejsca dla nas. W piątek po pracy, ostrzeżona przez znajomych, zaczęłam szukać noclegu... Od razu napiszę, że był to już dzień wyjazdu, więc szybko pakując się, dzwoniłam po różnych ośrodkach. W Międzyzdrojach, bo taki był cel podróży, nie znalazło się ani jedno wolne miejsce, ale nie zraziło nas to. Zaczęłyśmy szukać czegoś obok, w Dziwnowie, naszym stałym mieście, do którego uwielbiamy jeździć na wakacje. Postawiłyśmy na to co znane, czyli Ośrodek Wypoczynkowy Zastal. I znowu nam się poszczęściło, był wolny pokój dla dwóch osób. Czasami nie wierzę po prostu w swoje szczęście. Zrobiłyśmy rezerwację i odetchnęłyśmy z ulgą, oczekując na godzinę wyjścia na dworzec.
I... wtedy zadzwonił telefon. Jedna z pań, z któregoś ośrodka znalazła swoją znajomą, która w Międzyzdrojach miała wolny pokój. Okazało się jednak, że trzeba szybko zrobić przedpłatę, jako dowód że dotrzemy na miejsce. W sumie, nie zastanawiając się, zrobiłyśmy to, bo jednak to było na miejscu i nie musiałybyśmy nigdzie jeździć i się przesiadać. [Tamta rezerwacja w Dziwnowie nadal wisiała].
Zadowolone, że nam się udało, wyszłyśmy z domu na dworzec. Tego dnia szalały straszne burze, więc biegłyśmy (dosłownie) z tą walizką, aby nie złapała nas kolejna nawałnica. Podróż była bardzo długa, ponad 9 godzin. Na korytarzach także spali ludzie, którzy mieli bilet bez miejsca. Do tego pociąg miał ponad 80 minut opóźnienia, więc na miejsce dotarłyśmy dopiero po 8 (wyjazd był o 23:00).
Dotarłyśmy na miejsce. Przyjechała po nas pani, u której miałyśmy zamówiony pokój. W aucie zaczęła nam mówić, że zaszła pewna zmiana, bo jednak nie dostaniemy pokoju u niej, ale ma dla nas inny nocleg... Nie brzmiało to już za dobrze. Pojechałyśmy na domki kempingowe, które były... po prostu bardzo stare. Nasz był z drewna, nie ocieplony, przez szpary wchodziły tam robaki i pająki... których po prostu nie cierpię. Łóżka się rozpadały, jak tylko się na nie usiadło. Toaleta była gdzieś na zewnątrz, tak mikroskopijna, że osoba z klaustrofobią w życiu by tam nie weszła, bo ja miałam problem, aby się w niej zmieścić. Wytrzymałyśmy tam 3 godziny, oczywiście zaliczki nie dostałyśmy z powrotem.. Szybko popędziłyśmy na dworzec, bo w końcu wisiała nam jeszcze druga rezerwacja. Międzyzdroje nie wywarło na mnie na starcie już dobrego wrażenia, zwłaszcza po tym, jak szukając transportu do Dziwnowa, padło na busy... Dzwoniąc pod numer na busa, przyjechał taksówkarz, który skasował nas na 110 zł... Kolejna strata pieniędzy.
No, ale na szczęście trafiłyśmy do naszego Ośrodka! Nie muszę chyba pisać, jaka to była radość. Z chęcią położyłam się na czystym, pachnącym i pościelonym łóżku. Niebo a ziemia! Po prostu raj. Za oknem miałyśmy już wydmy i morze, więc spałyśmy wśród szumu fal. W OW "Zastal" każdego dnia organizowany jest tak jakby plan dnia, każdy chętny może się dołączyć. Na przykład, w ostatni dzień poszłyśmy na Noc Spadających Gwiazd na plaży. Widok był nieziemski, żałuję tylko, że nie mam odpowiedniego obiektywu, aby móc uchwycić takie chwile.
Pierwszego dnia pogoda była... taka sobie. Trochę popadało, ale było w miarę ciepło. W każdym bądź razie mocny wiatr i deszcz nie przeszkodziły mi, abym weszła do morza! Tak bardzo mi tego brakowało...
Pierwszego dnia chodziłam jeszcze w kurtce. Drugiego dnia, rano, było jeszcze trochę chłodno. Jak tylko wstałyśmy i zjadłyśmy śniadanie, od razu poszłyśmy na plażę i szłyśmy w stronę Dziwnówka. Gdybym tylko miała okazję zamieszkać nad morzem, nie wahałabym się. Takie spacery są jak nagroda, są bardzo relaksujące. W dodatku zapach powietrza... kojarzy mi się z wakacjami, z odpoczynkiem.
Koło południa zrobiła się już piękna pogoda, więc szybko się przebrałyśmy w stroje kąpielowe i poleciałyśmy na plażę. Wiatr nadal był bardzo silny, ale w słońcu dawał ulgę dla promieni słonecznych. Właśnie tego dnia słońce chwyciło mnie bardzo, nawet za bardzo.
Mapka przed OW "Zastal" |
Przed ośrodkiem wisiały takie piękne kwiaty! |
A także był park! |
Wejście na plażę obok ośrodka. |
Drugiego dnia od rana była piękna pogoda. Już o 8 wyszłyśmy na plażę i spacerowałyśmy w kierunku Dziwnówka po plaży w strojach kąpielowych. Wiatr był słabszy, więc też łatwiej się szło. Potem resztę dnia przeleżałyśmy na plaży, tym samym dopiekając się jeszcze bardziej. Tego dnia robiłam mało zdjęć, ze względu na to, że nie chciałam brać ani telefonu, ani aparatu na plażę. Wieczorem poszłyśmy z mamą na zachód słońca, który koniecznie chciałam uwiecznić!
Co mnie najbardziej zachwyciło w Dziwnowie to... ulice, a raczej ich nazwy. Nie jestem romantyczką, ale jednak obudziły się we mnie uczucia, gdy widziałam nazwy ulic, którymi chodziłam codziennie. Chciałabym tam mieszkać, czuję się tam jak w domu. Znam każdy kąt, miasto jest małe, jest spokój i cisza.
Wpis zrobił się już bardzo długi, starałam się napisać wszystko krótko i zwięźle, ale nie potrafię. Mój "urlop" w długi weekend trwał 4 dni, które spędziłam nad morzem. Był to zdecydowanie jeden z najbardziej spontanicznych wyjazdów, który organizowałam w dwa dni przez samym wyjazdem. Wróciłam do Brzegu dopiero we wtorek po godzinie 1... i tego samego dnia wstałam po 5, żeby iść do pracy, bo przecież urlopu jako takiego nie miałam. Dałam radę i nawet nie zasnęłam w pracy!
Teraz czas na pamiątki z Dziwnowa:
Przede wszystkim - muszelki. Zbierałam je w drodze do Dziwnówka. Są prześliczne, każda jest innego koloru, wielkości. Kolejnym łupem są książki. Zawsze jak jadę na wakacje, szukam punktu "Tanie Książki". Buszowanie po takich sklepach jest dla mnie odprężające, to jedyna forma zakupów, którą lubię i mogę robić godzinami. Miło się tak robi w środku, gdy można chodzić między regałami z książkami, szukać nowości. Upolowałam trzy książki, które zamierzam przeczytać jeszcze w tym roku. Dwie z nich to thrillery (ostatnio polubiłam ten gatunek bardziej niż horrory!). Trzecia z nich to książka Małgosi Rozenek "Perfekcyjna Pani Domu".
Kurczę, słuchajcie, to chyba było przeznaczenie - szukałam tej książki w Internecie, ale wszędzie nie było dostępnych egzemplarzy. No nigdzie! I akurat tam trafiłam na tą książkę i to w dodatku za 1/3 ceny, którą widziałam w Internecie! Prawie płakałam ze szczęścia, jak już stała się moją własnością.
Teraz będę mieć zajęcie na jesienne wieczory! Oprócz tego, jako że szybko pakowałam walizkę, nie zabrałam ze sobą nic ciepłego. Dlatego na niektórych zdjęciach możecie zobaczyć szarą bluzkę z rękawem 3/4 oraz spodnie dresowe, które kupiłam w Dziwnowie na promocji w Croppie oraz dwie pary butów (tak dodatkowo, żeby bluzka i spodnie nie czuły się samotne!).
I na koniec oczywiście pocztówki oraz kilka magnesów dla bliskich :)
Przez ten spontaniczny wypad moje plany drastycznie się zmieniły, jeżeli chodzi o bloga. Planowałam zrobić dla Was rozdanie, które będzie musiało jeszcze odczekać. Jednak w dalszym ciągu planuję dla Was coś, co powinno się Wam spodobać.
Wyświetleń na blogu jest coraz więcej, za co Wam już teraz bardzo dziękuję (niebawem będzie moje wymarzone 100 tysięcy). Pomagacie mi spełnić moje marzenie i cel zarazem!
Na koniec przesyłam Wam pozytywne cytaty z sierpnia oraz kilka zdjęć, które udało mi się zrobić jeszcze przed wyjazdem nad morze!
Wyświetleń na blogu jest coraz więcej, za co Wam już teraz bardzo dziękuję (niebawem będzie moje wymarzone 100 tysięcy). Pomagacie mi spełnić moje marzenie i cel zarazem!
Na koniec przesyłam Wam pozytywne cytaty z sierpnia oraz kilka zdjęć, które udało mi się zrobić jeszcze przed wyjazdem nad morze!
29.07. - "Żyjemy w przeświadczeniu, że jeśli coś ma być boskie, to musi być idealne. Mylimy się. Boskość oznacza całość, a całość oznacza wszystko: to, co pozytywne, negatywne, dobro i zło, świętego i diabła." - D. Ford
30.07. - "Gdy tylko zapragniemy być szczęśliwymi, już nimi nie jesteśmy." - Walter Landor
31.07. - "Bezwarunkowa miłość oznacza harmonię ze wszystkim i wszystkimi. Harmonia jest wielkim prawem kosmicznym. Kto łamie to prawo, nie będzie się czuł dobrze ani na krótką, ani na długą metę, ponieważ prawo dąży do wyrównania." - Willigis Jager
01.08. - "Experience is the name everybody gives to his mistakes."
02.08. - "Bądź wdzięczny za to, co masz, a będziesz miał tego więcej. Jeśli koncentrujesz się na tym, czego nie masz, nigdy nie będziesz miał wystarczająco dużo."
03.08. - "Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli." - Abraham Lincoln
04.08. - "Prawdziwa decyzja jest mierzona poprzez fakt podjęcia nowego działania. Jeśli nie ma działania - tak naprawdę nie podjąłeś decyzji." Tony Robbins
05.08. - "Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz - również masz rację."
06.08. - "Cztery krótkie słowa, które podsumowują to, co wyniosło ludzi sukcesu ponad poziom tłumu to: "a little bit more" (troszeczkę więcej). Zrobili wszystko, czego od nich oczekiwano i troszeczkę więcej." Lou Vickery
07.08. - "Największy błąd, jaki możemy popełnić w życiu, to poddanie się lękowi przed popełnieniem błędu."
08.08. - "Jeśli masz nadzieję na znaczące ulepszenia świata zewnętrznego, musisz najpierw zacząć od wnętrza i zmienić sposób myślenia."
09.08. - "Ludzie wierzą, że aby zdobyć sukces trzeba wcześnie wstawać. Otóż nie - trzeba wstawać w dobrym humorze."
10.08. - "Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga."
11.08. - "Życiem rządzi pewna zabawna zasada - jeśli godzisz się tylko na najlepsze, bardzo często to dostajesz." Somerset Maugham
12.08. - "Ludzie winią za wszystko okoliczności. Ci, którym na tym świecie się powodzi, wstają rano i szukają takich okoliczności, jakie są im na rękę. Jeśli ich nie znajdują, sami je tworzą."
13.08. - "O najlepszym towarzystwie mówi się, że rozmowa z nim poucza, a milczenie kształci." Johann Wolfgang Goethe
14.08. - "Jeśli Twoje współczucie nie obejmuje Ciebie - to znaczy, że jest niepełne." Budda
15.08. - "Sukces w sprzedaży nie zależy od tych, których ty znasz. Ważne jest, kto chce poznać Ciebie." Dale Camegie
16.08. - " Prawdą jest zawsze to, co się dzieje, a nie nasza opowieść o tym, co się powinno dziać." K. Byron
17.08. - "Nie śmiejemy się dlatego, że jesteśmy szczęśliwi. Jesteśmy szczęśliwi dlatego, że się śmiejemy." William Jones
18.08. - "Zwycięzcy i ludzie sukcesu problemy traktują jako wyzwanie i szansę do własnego rozwoju i pomocy sobie i innym."
19.08. - "To nie kwestia tego, kto mi pozwoli. Kwestia tego, kto mnie powstrzyma." Ayn Rand
20.08. - "Żaden płatek śniegu nie spada w złe miejsce." Lao Tsu
21.08. - "Szukaj prawdy w medytacji, a nie w zakurzonych księgach: "Aby ujrzeć księżyc, spójrz w niego, a nie w sadzawkę." przysłowie perskie
22.08. - "Palec wskazujący na księżyc nie jest księżycem."
23.08. - "Najlepiej przygotowujemy się do jutra koncentrując całą energię i entuzjazm na wykonaniu tego, co mamy do zrobienia dzisiaj." W. Osler
24.08. - "Sukces w biznesie jest jak jazda na rowerze. Albo jedziesz naprzód, albo upadasz."
25.08. - "Działaj tak, jakby porażka była niemożliwa, a sukces pewny."
26.08. - "Miliony ludzi zatrzymują się w miejscu - jest to ich własna decyzja. Jeśli będziesz otaczał się ludźmi biednymi, pozostaniesz biedny. Wtedy spędzisz resztę życia na użalaniu się nad sobą." Richard de Vos
27.08. - "Warunkiem przemiany jest wytrwałość. Każda trwała przemiana wymaga czasu i wysiłku."
28.08. - "Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł." A. de Mello
29.08. - "Ptak lata, ryba pływa, człowiek biega!" Emil Zatopek
30.08. - "Bez radości z pracy nie ma radości życia."
31.08. - "Jedynym złym krokiem, jest ten nie zrobiony."
01.09. - "Co należy zrobić po upadku? To, co robią dzieci, podnieść się." Aldous Huxley
Życzę Ci byś tam zamieszkała. Również chciałabym mieszkać nad morzem. To takie moje marzenie.
OdpowiedzUsuńNazwy ulic są tam wspaniałe. Piszesz z pasją, bardzo mi się to podoba. Świetna relacja. <3
Pozdrawiam Cię serdecznie, miłego weekendu. :)
To także jedno z moich marzeń :)
UsuńŚwietne podsumowanie i cytaty :)
OdpowiedzUsuńz przyjemnością czytałam ten wpis i oglądałam te cudowne zdjęcia ;) i w ogóle długość postu nie jest tu żadnym minusem! ;) pobyt nam morzem, mimo kilku nieprzyjemności i tak wyszedł świetny :) marzę o tym, bym i ja mogła kiedyś zobaczyć te piękne miejsca...
OdpowiedzUsuńMusiałam się wypisać... wiem, że jest trochę za długi, ale myślę, że nikogo to nie zrazi aż tak :D
UsuńSzkoda, że Was przeczołgali. A o zaliczkę to bym się jednak upomniała. Zostałyście oszukane! Ehhh.. najważniejsze, że urlop się udał.. a i łazienka gotowa! U mnie już też po remoncie .. teraz tylko na meble czekam.
OdpowiedzUsuńTak, najważniejsze, że łazienka była gotowa i mogłam wrócić do normalnych warunków :D
UsuńMiędzyzdroje to piękne miejsce, wiesz z jednej strony kilka tych niedociągnięć to masz co wspominać :P natomiast ja bym walczyła o zwrot zaliczki i mam wrażenie że to było ukartowane , nie podarowałabym anni grosika ;)
OdpowiedzUsuńJedyne czego chciałyśmy, to w końcu dojechać na miejsce i mieć gdzie spać :D A to, że nasz oszwabiła to już poszło na jej sumienie.
UsuńLubię takie spontaniczne wypady. Świetne zdjęcia, przyjemnie się oglądało, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe cytaty :) i piękne zdjęcia. Bardzo motywujące :) życzę osiągania dalszych celów, także tych blogowych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://coscudownego.blogspot.com/
Super post ! Szkoda, że wyszła taka dziwna sprawa w tych Międzyzdrojach. Bardzo często tam bywam i trzeba naprawdę bardzo dobrze szukać, żeby znaleźć w dobrych warunkach nocleg. Międzyzdroje są przepiękne więc szkoda że tak się stało :/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW tym roku również wypoczywałam nad morzem, ale niestety byłam chora cały wyjazd. Mimo wszystko uwielbiam naszą wodę!
OdpowiedzUsuńBuziaki, mój blog
Bardzo fajne cytaty i świetne zdjęcia! Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWidzę, że u ciebie wiele się działo. Cudowne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
Zdjęcia z nad morza mnie urzekły. ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Juz mi cie brakowało :) fajnie że taki wyjazd się udał :) byłam kiedyś w tamtej okolicy.
OdpowiedzUsuńPrześlij komentarz