Jak się zmienić? Mój przepis na zmianę siebie


Nie czekaj, pora nigdy nie będzie idealna. -Napoleon Hill
Od zawsze nurtowało mnie to, czy jest jakiś przepis na zmianę, która będzie dla nas korzystna, bo przecież każda z nich wiąże się z jakimś ryzykiem lub niepowodzeniem. Przecież zawsze możemy coś stracić, coś co jest dla nas bardzo ważne i zostać z niczym. Zawsze jest ryzyko, że zbłądzimy i pójdziemy złą drogą i będziemy żałować. Mówi się, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! - odważne stwierdzenie, śmiem nawet twierdzić, że jest to jawna prowokacja, zachęcanie aby pokazać na co nas stać. Ludzie boją się zmian, boją się wyjść poza swój codzienny schemat, poza swoją sferę komfortu. 

Zmiany mogą dotyczyć różnych sfer życia - tych błahych, które gołym okiem mogą być niezauważalne (zacznę czytać więcej książek), tych poważniejszych (zmienię sposób ubierania się / odmienię swój look) oraz tych, które na zawsze odmienią nasze życie, jak zmiana pracy, zmiana otoczenia, przeprowadzka, odcięcie się od toksycznych znajomych lub przykładowa zmiana sposobu myślenia czy patrzenia na świat. Jednak każda z nich wiąże się w jedną zmianę - zmianę siebie samego, bo nie ważne czy to jakaś pierdoła jak zmiana koloru lakieru do paznokci na bardziej stonowany, zmiana garderoby czy poważniejsza zmiana pracy - każda zmiana w pewien sposób wpływa na nasze życie, a co za tym idzie ma wpływ na naszą przyszłość. 

Jednak co to znaczy zmienić siebie samego i na czym warto się koncentrować?

Zmiany dokonują się w naszym życiu codziennie, choć niektóre są niezauważalne, jednak dziś tematem głównym jest świadoma zmiana, której podejmujemy się z pełną odpowiedzialnością i przyjmujemy ją ze skutkami i efektami, których do końca nie znamy. Mamy swoje oczekiwania, nadzieje i wyobrażenia, jak to może być po tej zmianie. 
Chcę się zmienić, przeważnie oznacza zmianę złych nawyków lub całkowite je wyeliminowanie, jeżeli odczuwamy że negatywnie wpływają na jakość naszego życia. Kurczę, trochę się mądrzę, aż sama czasami jestem pod wrażeniem swojego słownictwa w tematach, w których czuję się po prostu dobrze.  Mała dygresja, jednak wracajmy do tematu - oprócz nawyków możemy także chcieć zmienić np. swój sposób reagowania w jakichś może trudnych dla nas sytuacjach albo chcemy zmienić sposób odnoszenia się do ludzi, chcemy zmienić swoje myślenie na bardziej pozytywne i optymistyczne. Przykładów można wymieniać bardzo dużo, ale zawsze znajdzie się w życiu taki moment i ktoś lub coś, co będzie nas do tej zmiany motywowało. Właśnie dzięki tej motywacji ludzie podejmują się dokonania czegoś nowego, zupełnie odmiennego, a czasami sprzecznego z dotychczasowym stylem bycia, lecz oprócz tego liczy się także wytrwałość w dążeniu do celu, jednak wytrwałość to kwestia temperamentu - jedni mogą być bardzo wytrwali, drudzy mogą mieć z tym problem. 

Musi być bodziec, który nas pchnie do przodu, bo samym myśleniem jeszcze nikt nic nie zdziałał. Trudno przekroczyć tą linię, pomiędzy teorią a praktyką, pomiędzy myśleniem a działaniem. Według psychologów, dopiero w krytycznym momencie tzw. upadku na dno, wiele osób decyduje się na dokonanie zmiany. Trzeba poczuć, że naprawdę jest już źle, coś nam przeszkadza i odczuwamy dyskomfort, nagle tracimy coś, co jest dla nas bardzo ważne, to właśnie to jest motywacją do odbicia się. 

  • Przez swoją przesadną zazdrość, tracę najbliższą mi osobę, męża. Nie panuję nad emocjami, moi bliscy odwracają się ode mnie. Warto byłoby udać się na terapię.
  • Ciągle się spóźniam na zajęcia, przez co wiecznie nie wiem, co było na początku wykładów, muszę popracować nad swoją punktualnością. Marzę o stypendium, jednak nie mam ochoty na naukę - przydało by się popracować nad systematycznością oraz zmianą sposobu myślenia na temat samego uczenia się oraz poszukać sposobów na motywację.
  • Każdego wieczoru wspominam o tym, co było kiedyś. Jestem potem przez to smutna, dlatego zacznę kierować swoje myśli na inny tor lub znajdę sobie inne zajęcie.
Na każdy problem zawsze jest rozwiązanie - pytanie tylko jakie. Poznajcie moje sposoby na skuteczną zmianę, może i Wam pomogą! 

1. Uświadom sobie, że zmiana jest procesem. Nic nie stanie się od razu, na pstryknięcie palcami. Nie bez powodu mówi się, że dochodzenie do celu małymi kroczkami jest o wiele efektywniejsze i widoczne, niż rzucanie się na głęboką wodę. Pośpiech nie jest wskazany, a efekt jo-jo występuje nie tylko w dietach - tu także mogą powrócić złe nawyki tak szybko, jak szybko chcieliśmy się ich pozbyć.  Musisz uzbroić się w cierpliwość, w przeciwnym razie spotkasz się z rozczarowaniem. 

2. Wiedz, że nigdy nie jest łatwo, a przeszkody będą czyhać na Ciebie za prawie każdym rogiem. Twoja koncentracja może czasami spadać i możesz czuć, że nie dasz rady, ale pamiętaj - to w Tobie jest siła, nikt inny za Ciebie i dla Ciebie tego nie zrobi. Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał. (Zig Ziglar)

3. Zmiana wymaga planu, ale nie każę Ci teraz siadać z notesem i długopisem przy biurku i planowaniem każdego kroku, bo sztywność nie jest tu mile widziana. Zmiana jest procesem, który wymaga od nas elastyczności, czegoś zmiennego, nie stałego. Możesz sobie ustalić jakieś progi, które będziesz pokonywać, ustalić sobie małe cele. Małe sukcesy są niezwykle ważne, więc nie zapominaj o nagrodzie.

4. Zrób z teorii praktykę. Chcesz zmiany, to wprowadź ją w życie. Nie w weekend, nie za dwa dni, bo musisz się jakoś przygotować. Chwyć byka za rogi i rozpraw się z tym już dzisiaj. Chcesz przestać obgryzać paznokcie? Już dziś możesz kupić w aptece specjalny płyn, nie musisz tego odkładać na później - paznokcie nie obiad. Możesz także zacząć zwracać uwagę w jakich sytuacjach pchasz palce do buzi, może wtedy gdy się stresujesz? Wypracuj sobie inny sposób na odreagowywanie stresu. 

5. Zmiana jest pozytywnym procesem, który pomaga wymazać coś złego i zastąpić go czymś dobrym, dlatego jest to powód do uśmiechu. Nie powinniśmy się jej bać. Warto zawsze porównać efekt dotychczasowego zachowania, a efektu, który może nas czekać. Choćby nawet na tym przykładzie obgryzania paznokci. Obecnie są one w tragicznym stanie  i wołają o pomoc. Po zmianie możesz oczekiwać ładnych, zdrowych paznokci, których nie będziesz się już wstydzić. Dłonie to przecież nasza wizytówka, dlatego powinny być zadbane. 

Moja święta piątka, która towarzyszy mi zawsze przy dokonywaniu wyborów, które wpłyną na moje dalsze życie. Są mi niezwykle pomocne, dlatego zawsze w kryzysowych sytuacjach sobie je powtarzam. 

A Wy macie jakieś swoje sposoby na skuteczną zmianę? 
Boicie się zmian czy wręcz przeciwnie - chętnie podejmujecie nowe wyzwania?

18 Komentarze

  1. Czy się boję zmian? Jasne! Każde wyjście piza strefę komfortu wiąże się z obawą. To naturalny odruch. Najważniejsze, żeby nie poddać się strachowi, nie pozwolić by on decydował.. bo wtedy dupa blada. Ważne by nie poddawać się , jeśli zdarzy się porażka.

    Mój sposób na zmianę!? "Po prostu to zrób." 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli po prostu "weź byka za rogi, zanim on weźmie Ciebie" :D Zasada dobra!

      Usuń
  2. Najtrudniejszym punktem jest chyba praktyka :)

    mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami wydaje się ona trudna, jednak najgorszy jest pierwszy krok, potem już jest z górki (przeważnie) :)

      Usuń
  3. Nie mam skutecznych sposobów i zmian się boję, ale przecież są potrzebne i oby zawsze były na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tutaj to nigdy nie wiemy, czy zmiana da pozytywne efekty czy wręcz przeciwnie ... :)

      Usuń
  4. Ten rok jest dla mnie pełen zmian, czasem wiązało się to ze stresem ale i z pozytywnymi efektami ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie to napisałaś! Ja jestem osobą, która boi się wszelkich zmian - zmiana pracy czy otoczenia zawsze łączy się u mnie ze stresem ;) Walczę z tym i próbuję to zmienić, bo przecież nasze życie składa się z wielu zmian, które nie zawsze są złe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana zawsze łączy się ze stresem, zwłaszcza gdy zaczynamy coś nowego, czego jeszcze nie znamy. To normalne :)

      Usuń
  6. Myślę że najlepsze są zmiany małymi krokami...ma się pogląd, że to działa, a tym samym napędza do dalszego działania...
    Bardzo przydatny post!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czasami lepiej rozłożyć sobie jakąś drastyczną zmianę, na małe kroki, w ten sposób dojście do celu będzie nie tylko łatwiejsze, co nie będziemy odczuwać aż takiej presji i stresu, a tym samym nie poddamy się na starcie :)

      Usuń
  7. Ja zawsze za dużo chcę i nagle, hop siup ma być. Czasami faktycznie uda mi się coś zrobić, ale często szybko rezygnuję...
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobrze to ujełaś, na mnie najlepiej działają małe kroki. Kiedys skupialam sie na efekcie końcowym i w efekcie skupialam sie tylko na tym, a na wykonanie zadania nie było juz motywacji. Teraz dziele wszystko na male etapy i wyobrażam sobie wykonanie poszczegolnych czesci . Mimo, ze jestem z natury niecierpliwa, ale raz, drugi i daje rade :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Praktyka czyni mistrza :)

    Mogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba każdy ma coś, co chciałby zmienić:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę że każdy ma swoje zalety i wady. Może wzajemna obserwacja >?
    Zapraszam na nowy post<3 oraz
    Instagram.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza