Listopad był... ciężki. Jeżeli można go w ten sposób określić. Jak pisałam we wcześniejszych wpisach, ten miesiąc wymęczył mnie niemiłosiernie, mimo że początek zapowiadał się bardzo obiecująco. Ale wszystko od początku!
Pierwsze dni listopada były... no cudowne, nie mogę powiedzieć, że nie. Pisałam już Wam o moich tradycjach listopadowych, które w tym roku także się odbyły bez żadnego wahania. Może dlatego wiązałam z tym miesiącem duże nadzieje, ale niestety pierwsze dni minęły, wolne się skończyło, a ja nadal tkwiłam w czarnej du...szy. Najbardziej irytujący dla mnie był fakt, że wiem, że stoję w miejscu i nie mogę z niego ruszyć, dopóki moje pomysły czy kroki nie zostaną zaakceptowane. Tyczy się to pisania pracy licencjackiej, którą wolałam jakoś już zacząć, ale niestety albo właśnie stety, zjazdy są średnio co dwa tygodnie i musiałam czekać... Nie lubię tego robić, nie jestem osobą cierpliwą, jeżeli chodzi o takie sprawy. Jeżeli czuję motywację i wenę, chciałabym działać, to czas wtedy działa na moją niekorzyść. No, ale nic - moja frustracja sięgnęła już zenitu, przecież tego nie przeskoczę.
Kolejnym gwoździem do przysłowiowej trumny było nagłe zamieszanie z praktykami. Nie mieliśmy spotkania organizacyjnego, a czas przecież leci - w tym przypadku także na naszą niekorzyść, bo przecież wszyscy pracujemy, a praktyki jakoś trzeba odbyć i jeszcze trzeba znaleźć odpowiednią placówkę, w styczniu mamy już oddać wszystkie dokumenty podsumowujące. Nic tylko przybić sobie piątkę w czoło i zacząć się śmiać...
Ale nie ma co narzekać, studia w tym miesiącu pokazały mi, że jednak nie jest tak fajnie i kolorowo jak było na I i II roku, ale nie dam się tak łatwo. Były też bardzo pozytywne moment na zajęciach, które pokazały mi, że jestem w dobrym miejscu i za żadne skarby bym jego nie zmieniła. Dodatkowo otrzymała stypendium za dobre wyniki, w co początkowo nie mogłam uwierzyć, bo na to załapuje się 10% studentów, a ja... w sumie złożyłam wniosek w ostatni dzień i nie sądziłam, że w tym roku uda mi się dostać do grona tych "naj".
Mój kryzys polegał głównie na tym, że chciałam wszystko załatwić na raz, a przecież nie zawsze tak się da. Zrozumiałam to dopiero wtedy, jak mój organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa i wtedy odpuściłam, z racji tego, że po prostu zaniemogłam. Wtedy leżąc w łóżku przypomniał mi się po raz kolejny wpis o Klaudii, która pracowała za dużo i poniosła tego ogromną cenę. Zawsze, gdy czuję że daję z siebie za dużo mam tą historię w głowie i staram się opamiętać, jednak ideałem nie jestem - raz sobie odpuszczam, a raz zapominam.
Mój kryzys polegał głównie na tym, że chciałam wszystko załatwić na raz, a przecież nie zawsze tak się da. Zrozumiałam to dopiero wtedy, jak mój organizm zaczął odmawiać posłuszeństwa i wtedy odpuściłam, z racji tego, że po prostu zaniemogłam. Wtedy leżąc w łóżku przypomniał mi się po raz kolejny wpis o Klaudii, która pracowała za dużo i poniosła tego ogromną cenę. Zawsze, gdy czuję że daję z siebie za dużo mam tą historię w głowie i staram się opamiętać, jednak ideałem nie jestem - raz sobie odpuszczam, a raz zapominam.
Całkiem niedawno także pisałam Wam, że miałam myśli, aby odłożyć bloga na bok. Z tego stresu dookoła straciłam radość z pisania tutaj, bo przez natłok wielu pomysłów i ciągnących się spraw miałam mętlik w głowie. Nie mogłam się na niczym skupić. Ma to swoje plusy!
- Chciała odłożyć bloga na bok i widzi w tym jakieś plusy? Oszalała do reszty! -
Dzięki temu zdecydowałam, że w następnym roku nastąpią zmiany w organizacji bloga. Tyczy się to głównie mojej osoby, ale i tak chcę Wam o tym napisać. Ma to mi ułatwić po prostu korzystanie z wolnego czasu, aby jednak trochę części tego "wolnego" dla mnie pozostało. Każdy potrzebuje odpoczynku i chwili wytchnienia. Z kilku rzeczy na pewno zrezygnuję, ale myślę, że mimo cięć i zmian Was jakoś pozytywnie też zaskoczę, ale na to musicie poczekać jeszcze miesiąc!
- Chciała odłożyć bloga na bok i widzi w tym jakieś plusy? Oszalała do reszty! -
Dzięki temu zdecydowałam, że w następnym roku nastąpią zmiany w organizacji bloga. Tyczy się to głównie mojej osoby, ale i tak chcę Wam o tym napisać. Ma to mi ułatwić po prostu korzystanie z wolnego czasu, aby jednak trochę części tego "wolnego" dla mnie pozostało. Każdy potrzebuje odpoczynku i chwili wytchnienia. Z kilku rzeczy na pewno zrezygnuję, ale myślę, że mimo cięć i zmian Was jakoś pozytywnie też zaskoczę, ale na to musicie poczekać jeszcze miesiąc!
Na koniec podsumowania oczywiście przesyłam Wam cytaty 💥
01.11. - Nic nas tak bardzo nie okłamuje, jak nasz własny osąd. - Leonardo Da Vinci
02.11. - Przestań klasyfikować zdarzenia jako dobre czy złe. Po prostu spróbuj ich doświadczyć, cieszyć się nimi i wyciągaj wnioski.
03.11. - Nie trzeba żadnych świątyń, nie trzeba skomplikowanej filozofii. Nasz mózg i nasze serce są naszą świątynią, moją filozofią jest dobroć. - Dalajlama
04.11. - Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Możesz wzrastać tylko, jeśli jesteś gotów czuć się dziwnie i niekomfortowo próbując czegoś zupełnie dla Ciebie nowego. - Brian Tracy
05.11. - Gdy wyschnie ocean oczekiwań, siądziesz przy źródle radości. - E. Tolle
06.11. - Nie czekaj, Pora nigdy nie będzie idealna. - Napoleon Hill
07.11. - To nic złego być tym, kim jesteś i być tego świadomym, ponieważ sama świadomość jest szczęściem. - A. de Mello
08.11. - Osiągnięcie pełni wymaga od człowieka postawienia na szali całego swojego istnienia. Nie się tego uzyskać mniejszym kosztem; łatwiejsze warunki, formy zastępcze ani kompromisy nie istnieją. - C.G. Jung
09.11. - Nie możesz odnaleźć pełni poza sobą. Źródło miłości nie istnieje na zewnątrz. - L. Jacobson
10.11. - Nigdy nie odmawiaj zaproszenia. Nigdy nie opieraj się nieznanemu. Po prostu otwórz się na świat i napawaj przeżyciami. A jeśli się sparzysz? Cóż, trudno... Pewnie nie na darmo....
11.11. - Ludzie sukcesu ciągle się uczą i rozwijają, ludzie przeciętni uważają, że już wszystko wiedzą. - Herv Eker
12.11. - Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna. - E. Tolle
13.11. - Wolność jest nic nie warta, jeśli nie zawiera wolności do popełniania błędów. - M. Gandhi
14.11. - Umysł ze swej natury jest ruchliwy. Obserwuj go. - D. Brinkley
15.11. - Nie mamy prawa oceniać. Mamy prawo kochać i akceptować. - M. Earle
16.11. - Stan Twojego życia jest niczym innym jak odbiciem Twojego umysłu. - Wayne W. Dyer
17.11. - Mnie bardziej się podobają ludzie niż zasady, a ludzie bez zasad bardziej niż wszystko na świecie.
18.11. - Jeśli wciąż praktykujemy irytację, jesteśmy w niej coraz lepsi. - J. Kabat- Zinn
19.11. - Nie ważne skąd pochodzisz. Ważne dokąd zmierzasz.
20.11. - Największe znaczenie ma to, co sami myślimy na swój temat. - C. Jung
21.11. - Nie żyw nadziei na urzeczywistnienie, ale praktykuj całe życie. - Milarepa
22.11. - Mądry człowiek uczy się od każdego. Głupi wie już wszystko.
23.11. - Najlepszą receptą na osiągnięcie powodzenia jest ekspansywność. - J. D. Rockefeller
24.11. - Tak młody jak dziś nie będziesz już nigdy. Wykorzystaj to z myślą o Twoim jutrze.
25.11. - Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli tylko rozłożyć o na etapy.
26.11. - Chęć wygranej nic nie znaczy bez chęci do przygotowania. - J. Ikangaa
27.11. - Trzeba się nauczyć ponosić porażki. Nie można stworzyć nic nowego, jeżeli nie potrafi się akceptować pomyłek. - Ch. Knight
28.11. - Jesteś projektantem swojego przeznaczenia. Jesteś jego autorem. Sam piszesz historię. Pióro tkwi w Twoim ręku, a wynik zależy od tego, co wybierzesz. - Lisa Nichols
29.11. - Za dwadzieścia lat będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. - M. Twain
30.11. - Pamiętaj, że błyskawiczny sukces wymaga zazwyczaj piętnastu lat przygotowania.
Buziaczki i do następnego! 😍

Czasem tak jest, że człowiek chciałby wszystko na raz i...nie wychodzi. Spokojnie, cierpliwości - zdążysz ze wszystkim!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
To naprawdę pokrzepiające, że gdy czyta się czyjś post, po części można w nim odnaleźć siebie i swoje trudności...
OdpowiedzUsuńJaki kierunek studiujesz? Jestem tutaj nowa i chwilkę zajmie mi zapoznanie się z Twoją osobą, ale bardzo chętnie tutaj zostanę i podejmę się tego zadania.
Ja studiuję dziennie, jestem na II roku, ale zdążyłam już zaznać tego, o czym piszesz - zupełnego rozgardiaszu w temacie praktyk, których mam sporo każdego roku i przeżyłam również ten moment, w którym w natłoku wszystkiego, organizm odmówił posłuszeństwa (jednocześnie pracowałam i studiowałam). Ja popełniłam taki błąd, że kiedy to wszystko miało miejsce, to o tym nie pisałam - a to by bardzo pomogło! Nie próbuj więc nawet myśleć o "odłożeniu bloga na bok", bo za dobrze się go czyta... :)
Kilka cytatów zapisałam w serduchu.
Pozdrawiam!
Studiuję profilaktykę psychopedagogiczną z elementami terapii... inaczej mówiąc - pedagogikę :) Jestem na III roku, zaocznie :)
UsuńDziękuję za pokrzepiające słowa!
Bo niestety tak jest. Jak chcesz wszystko na raz to nie wychodzi nic. Glowa do gory. Cytaty sa rewelacyjne! Od razu mozna nabrac pozytywnej enetgii
OdpowiedzUsuńTak, nauczkę mam :P
UsuńSłońce powoli nie wszystko na raz. Ja wiem, ze łatwo mi sie pisze takie frazesy ale.. paradoksalnie takie kryzysy to najlepsza lekcja cierpliwości. Trzymam kciuki za pozytywne zmiany!! Ściskam Cię cieplutko!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, lekcja bardzo dobra :)
UsuńMój listopad też był strasznie pracowity, zresztą wciąż jest.
OdpowiedzUsuńW ogóle co studiujesz? I nie wiem czemu ale byłam pewna, że masz już licencjat z głowy :o
http://donkeyponky.blogspot.com/
Profilaktyka psychopedagogiczna z elementami terapii (pedagogika). :)
UsuńMiałabym już z głowy, gdybym nie miała roku przerwy :D A to dopiero albo już przede mną :P
Oby grudzień był lepszy : )
OdpowiedzUsuńOby :)
UsuńMój listopad też do lekkich nie należał, ale na szczęście już jest grudzień i oby nie był gorszy ;)
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się dzielnie i do przodu ;)
Oby oby :)
UsuńJa zawsze mam tak że chcę wszystko na raz załatwić :P jestem w gorącej wodzie kąpana i cieszę się że to już koniec listopada ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa od kiedy poszłam do liceum czuję jakby czas wymykał mi się z rąk. No ale co ja równam liceum ze studiami tam to pewnie jest ciężko. Ten czwarty cytat to chyba mój ulubiony.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie bluue-butterfly.blogspot.com
Pozdrawiam :D
Patrząc teraz na siebie w liceum też myślałam, że jest ciężko, bo każą się uczyć, tyle zadają do domu, potem nie ma czasu na nic innego itp. Teraz będąc na studiach widzę, że nikt nic nie poda mi na tacy jak w liceum, nie zada, abym mogła utrwalić czy przećwiczyć coś w domu na spokojnie - jeżeli coś zada to już na zaliczenie, a po wiedzę sięgać trzeba samemu :)
UsuńOjj u mnie listopad też był ciężki.. i na uczelni i ogólnie. Dobijała mnie ta pogoda, brak chęci na cokolwiek, no może oprócz spania i ogrom rzeczy do zrobienia, które ostatecznie doprowadziły mnie do takiego stresu, że też zaniemogłam, hah -.- dotarło do mnie, że za bardzo się niektórymi rzeczami stresuję i postanowiłam wyluzować i nie robić niczego na siłę :)
OdpowiedzUsuńTeż to w końcu zrozumiałam :) Nie na wszystko mamy wpływ :)
UsuńPrześlij komentarz